Dzisiejszy wpis powstał w ramach współpracy z japonia-info.pl czyli w ramach Unii Azjatyckiej.
Soju to koreański destylowany napój alkoholowy. Znaczy wódeczka. Ale! Tradycyjnie zawiera od 16,8% do 53%, czyli może być dużo, dużo lżejsza od naszych wódek. Mało tego: w 2015 na rynek wypuszczono pierwsze owocowe soju, które z oczywistych względów mają jeszcze mniejszą zawartość alkoholu - moc mniej więcej wina, smak lekkiego drinka. Poza własnymi nalewkami jest to obecnie mój ukochany napój alkoholowy. Dotyczy to zwłaszcza soju o smaku yuzu, słodko-gorzkiego; smakuje trochę jak gin z tonikiem, ale jest lżejszy.
Soju to koreański destylowany napój alkoholowy. Znaczy wódeczka. Ale! Tradycyjnie zawiera od 16,8% do 53%, czyli może być dużo, dużo lżejsza od naszych wódek. Mało tego: w 2015 na rynek wypuszczono pierwsze owocowe soju, które z oczywistych względów mają jeszcze mniejszą zawartość alkoholu - moc mniej więcej wina, smak lekkiego drinka. Poza własnymi nalewkami jest to obecnie mój ukochany napój alkoholowy. Dotyczy to zwłaszcza soju o smaku yuzu, słodko-gorzkiego; smakuje trochę jak gin z tonikiem, ale jest lżejszy.
Tu widzicie soju podpisane jako pomelo 柚子. To nie pomyłka. W dawnym chińskim 柚子 yòuzi oznaczało właśnie yuzu (zwróćcie uwagę na podobieństwo brzmienia) - i jako yuzu wyemigrowało do Japonii, a w Korei te same znaki wymawia się yuja. I tam już tak zostało, a w Chinach obecnie yuzu zwie się 香橙 xiāngchéng - dosłownie aromatyczna pomarańcza.
Tutaj poczytacie o okinawskiej żmijówce.
Ciekawy wynalazek :-)
OdpowiedzUsuńelegancko :)
OdpowiedzUsuń