Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jinning 晋宁. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jinning 晋宁. Pokaż wszystkie posty

2014-02-06

普照寺 Świątynia Oświecenia

Z okazji wolnego wybraliśmy się do Wzmożonego Spokoju 晉寧, czyli ekhm województwa pod Kunmingiem, po drugiej stronie jeziora. Zdecydowaliśmy, że będziemy jechać za każdym drogowskazem, który twierdzi, że jest gdzieś coś interesującego. Tak trafiliśmy do świątyni, której nie ma.
Świątyń Oświecenia jest w Chinach od cholery. Spróbujcie wyguglać Puzhao Temple albo Pu zhao si - będzie kilka stron wyników. Naszej jednak nie ma. Jest za mała. Jest na odludziu. Ale nie to sprawia, że nikt o niej nie wie. Najważniejsze jest to, że jeszcze nie dokończono remontu. Tak, Chińczycy są w trakcie niszczenia oryginalnego wyglądu świątyni i zastępowania go sztampą. Odnowiono już w najlepszym jarmarcznym stylu większość budynków kompleksu świątynnego; zostały jeszcze pojedyncze pawiloniki naprzeciwko tutejszej wersji Grobu Nieznanego Żołnierza - grobowca wspaniałych komunistów, poległych w walce z okropnym prawowitym rządem chińskim. W tych pawilonikach odpoczęliśmy po zwiedzaniu, bo wdrapywanie się po schodach do nieba trochę wysiłku jednak kosztuje. Zwłaszcza w pełnym słońcu.
Świątynia... cóż. Taka jak setki innych. Nie jestem buddolożką, nie znam się, nie będę udawać. Zachwyciło mnie za to, że świątynia żyje. Radośni mnisi, poza nami zero turystów, za to dużo modlącej się ludności miejscowej. Przyjemna aura, przyjemni ludzie. I tylko przyświątynna stołówka denna...

2014-02-04

觀音寺 Świątynia Awalokiteśwary

Góra Awalokiteśwary położona jest na zachodnim brzegu Jeziora Dian, około 35 kilometrów od centrum Kunmingu. Już ten fakt wystarcza, by chcieć tam pojechać pooglądać widoki - nie oklepany widoczek ze szczytów Gór Zachodnich, a jeszcze kawałek dalej, w pięknym doprawdy miejscu. Góry, jezioro, szerokolistne mchy w pięknych lasach olbrzymkowców, zamieszkanych przez wysmukłe lori - czegóż chcieć więcej? Oczywiście, żeby spotkać tu lori na wolności, trzeba mieć ogromne szczęście, ale kunmińczycy i tak są z nich strasznie dumni...
Na górze zgodnie z tradycją chińską postawiono buddyjską świątynię.
Wróć.
Wcale nie było planu stawiania tutaj świątyni, stanęła tutaj całkiem przypadkiem! A było to tak:
Dawno, dawno temu góra ta zwała się Górą Kamiennych Ust 石嘴山 i nic tutaj nie było. Istniały już za to wioseczki po drugiej stronie jeziora, w obrębie obecnego dystryktu Jinning. Jedna z takich wioseczek zamówiła w stolycy brązowy odlew Awalokiteśwary; przetransportować go do nowopowstałej Świątyni Panlong chcieli drogą wodną. Gdy tylko dopłynęli do naszej góry, zagrzmiało, wzmógł się wiatr, powstały ogromne fale i łódź z błogosławionym ładunkiem mogła tylko próbować przeczekać przy brzegu. Dziw nad dziwy - gdy tylko przybili do brzegu, jezioro się uspokoiło. Pokiwali żeglarze głowami i znów wyruszyli - a jezioro znów pokazało swe najbardziej przerażające oblicze. Cóż, mogli tylko próbować przeczekać na brzegu. Przeczekali, a potem łódź nie dała się wyprowadzić na jezioro! Dziwowali się temu zjawisku, gdy z góry zszedł stary mnich i rzekł: jeśli nie chce stąd odejść, pozwólcie jej tu zostać. Zapadła konsternacja - przecież statua ma popłynąć do Jiningu! Stary mnich rzekł: bogini ukochała sobie tę górę, wchodzącą w jezioro jak feniks wzlatujący w przestworza. Nie sprzeciwiajcie się jej woli! Gdy postawili boginię na brzegu, niebo się rozjaśniło, słońce wyjrzało zza chmur, a jezioro wygładziło taflę. Dopiero wtedy spłynęło na nich zrozumienie: bogini wybrała sobie tę właśnie górę na mieszkanie, nie chce jechać dalej! By spełnić wolę bogini, ludność wybudowała na brzegu świątynię, a z ust do ust przekazywano, że jest to miejsce ukochane przez boginię miłosierdzia - i wkrótce nikt już nie pamiętał, że góra miała kiedyś inną nazwę, bo wszyscy ją znają jako Górę Awalokiteśwary.
Powstała ponoć za czasów mongolskich, choć w niektórych źródłach podaje się, że za czasów dynastii Ming. W połowie XVI w. dwaj słynni mnisi Wu Zhen i Ming Quan do jednego małego pawiloniku dobudowali pozostałe budynki świątynne. Odtąd piękny kompleks świątynny przyciąga nie tylko miejscową ludność, czekających błogosławieństwa bogini, ale i turystów, spragnionych pięknych widoków. Trzeba Wam bowiem wiedzieć, że jeden z przyświątynnych pawilonów (觀音閣) położony jest na cyplu wychodzącym daleko w jezioro; połączony jest z resztą budynków wąską groblą. Widok ponoć zapiera dech w piersiach; niestety, obecnie w całym kompleksie trwa remont i droga do owego pawilonu jest zamknięta na trzy spusty. Ale i tak widoki są wspaniałe. I nawet okropny hałas noworocznych fajerwerków (byliśmy tam w samiusieńki Nowy Rok chiński) nie był mi w stanie odebrać radości bawienia w pięknym miejscu.
Oczywiście, obecnie budynki są odbudowane w najlepszym jarmarcznym stylu, ale takiej lokalizacji doprawdy nie da się zepsuć...
Ten przemiły pan z chochlą, którego tam widzicie, polewa wodą resztki fajerwerków, żeby się świątynia nie zhajcowała... I kamelie już w pełnym rozkwicie...