2022-04-23

Światowy Dzień Książki

Dzisiejszy wpis powstał w ramach współpracy z japonia-info.pl, czyli pod egidą Unii Azjatyckiej. 

 

 

 Jak dobrze w świecie smartfonów i wtórnych analfabetów zobaczyć taki obrazek:

Uwielbiam czytać. Zawsze mam przy sobie coś do czytania. Po polsku, angielsku, chińsku. Esej, powieść, reportaż. Na papierze, w czytniku, w telefonie. Nie umiem sobie wyobrazić świata ani siebie bez czytania. 

Wszystkiego najlepszego z okazji Światowego Dnia Książki!

Tutaj znajdziecie wpis o japońskiej Księdze pierdów.

2022-04-18

Tang Jiyao 唐繼堯

Yunnańska Klika 滇系 to jedna z wielu klik, które powstały na samym początku Republiki Chińskiej. Mandżurowie upadają, Yuan Shikai dochodzi do władzy, ale ponieważ w głowie mu następne cesarstwo, wszystko się rozpirza. Każda prowincja ma swojego przywódcę, a żadnemu się nie podoba to, co robi Yuan. Nie po to obalali Mandżurów, żeby zamienić siekierkę na kijek, co to, to nie!

No a w Yunnanie była Akademia Wojskowa, w której zagęszczenie tęgich łbów na metr kwadratowy było wystarczające. Na prowadzenie wysunął się Cai E, ale miał pecha umrzeć tuż po tym, jak wygrał Wojnę w Obronie Kraju. Jego najwierniejszym i najbardziej zaufanym podwładnym był Tang Jiyao. W zastępstwie Cai E wziął Yunnan jak swój i zażądał przywrócenia Zgromadzenia Narodowego. Gdy to się stało, oficjalnie Yunnan wrócił pod rozkazy Pekinu, jednak Tang Jiyao nie był idiotą i zachował władzę nad yunnańską armią. Miał rację: za chwilę znów rozwiązano Zgromadzenie Narodowe, zaczęto mówić o przywróceniu władzy Mandżurom i generalnie panował kompletny chaos. Tradycyjne niesnaski między Północą i Południem przybrały na sile i już za chwilę Północ miała swoje władze, a Południe swoje. Nie żeby te południowe były jakieś wyjątkowo zjednoczone; oczywiście i tutaj trwała walka o stołki i o to, co robić dalej. Tang popierał Sun Yat-sena... ale Sun nie popierał Tanga: wybrał Gu Pinzhena. Nic to; pojednali się później, a gdy w 1925 roku Sun zmarł, Tang ogłosił, że jest jego prawowitym następcą i chciał stanąć na czele Kuomintangu. Nie bardzo mu się to udało; wybuchła wojna między Yunnanem a Guangxi, a gdy Tang sromotnie przegrał, wyrzucono go z Kuomintangu. Nie bardzo się przejął; przyłączył się do Chena Jiongminga i jego Chińskiej Partii Dążenia do Sprawiedliwości, która całkiem odmiennie wyobrażała sobie przyszłe Chiny. Tang jeszcze trochę pochachmęcił, ale Smocza Chmura (Long Yun) szybko przejął władzę w Yunnańskiej Klice, a Tang wkrótce zmarł. Long zwrócił Yunnan nacjonalistom, choć tak samo jak Tang pilnował autonomii.

To krótki urywek historii Yunnanu; zwróćcie jednak uwagę na to, jak ważną rolę pełnił Tang Jiyao. Ten generał i militarysta sprawował władzę w Yunnanie w latach 1913-1927. Niby krótko, ale początki republiki to czas obfity w ważne wydarzenia, a Tang grał pierwsze skrzypce. Ciekawa ścieżka doprowadziła na szczyt chłopca z wioski Huize pod Qujingiem. Urodzony w 1883 roku Tang, jak wszyscy inteligentni i zamożni ludzie tamtych czasów, zdawał egzaminy cesarskie. Później jednak ukończył akademię wojskową w Japonii, a po powrocie pomógł obalić Mandżurów i ustanowić republikę, a potem pilnować tego, żeby wojskowi trzymali władzę i żeby Yunnan zachował autonomię. Jednocześnie wciąż poszukiwał środków na swe nie zawsze mądre działania. Jednym ze sposobów, którego się chwycił, był handel opium z podatkami, licencjami i tak dalej. To on był odpowiedzialny za założenie wielkich plantacji maku w całym Yunnanie; zbiory szły najpierw koleją do wietnamskiego Hajfongu, a z niego wysyłane były do reszty Chin statkami. Zdobyte pieniądze szły na uzbrojenie armii Tanga. No i na modernizację: Tang pilnował nie tylko czubka własnego nosa, ale również kształcenia inżynierów i innych takich; to dzięki niemu w Kunmingu tak szybko pojawiły się nowoczesne wynalazki typu wodociągi i stacja pomp. Wieść gminna niesie, że gdy zamieszkał we wspaniałej rezydencji przy Północnej Bramie Kunmingu, na zboczu Góry Yuantong, raz w tygodniu otwierał na oścież jej bramy i pozwalał zwykłym zjadaczom ryżu nie tylko przechadzać się po swym pięknym ogrodzie, ale również pukać do drzwi swego gabinetu i prosić o posłuchanie. To była bodaj pierwsza (i raczej ostatnia) postać z "wyżyn", która faktycznie słuchała głosu ludu.

Pewnie właśnie dlatego pamięć o Tangu żyje tu nadal. Kunmińczycy nie pozwolili zniszczyć mauzoleum Tanga, choć prawie wszystkie inne mauzolea niekomunistów z tamtych czasów już dawno znikły z powierzchni ziemi. Każdy, kto chce się przejść po dawnym ogrodzie Tanga i westchnąć przy jego grobie, może to uczynić, jeśli tylko wejdzie do ZOO na Górze Yuantong.

Grobowca oczywiście pilnują kamienne lwy
Jest bardzo okazały i naprawdę robi wrażenie.
Ale najpiękniej jest tam, gdy kwitną jabłonie...
...lub lagerstremie.

 

Dziś Międzynarodowy Dzień Ochrony Zabytków. W Chinach, w których pewnie codziennie się jakiś zabytek wyburza i na jego miejscu stawia centrum handlowe bądź podróbkę zabytku, szczególnie ważne są miejsca, którym się udało przetrwać. A już najcenniejsze są te, które przetrwały nie z racji politycznych, a z miłości zwykłych ludzi. Oby takich miejsc było jak najwięcej!

2022-04-17

Miao i jajka

My jemy jajka z okazji Wielkanocy, a Miao jedzą tzw. Jajka Drugiego Miesiąca 二月蛋. Skąd się ta tradycja wzięła?

Dawno, dawno temu było sobie stare małżeństwo. Mąż nazywał się Molong, a żona Baoxiang. Choć byli już w poważnym wieku, nie doczekali się jeszcze dzieci. Im zaś byli starsi, tym bardziej smucili się, że nie mają potomstwa. 

Pewnego razu pod ich dom przyleciała jaskółka. Zobaczyła ich zapłakane oczy i spytała, dlaczego są tak smutni. Opowiedzieli o swej trosce, a ona tylko westchnęła i ćwierknęła:

- Wy płaczecie, że nie macie dzieci, a ja płaczę, że je mam.

- Ależ co ty mówisz? Gdybyśmy mogli tak jak ty mieć syna i córkę, bylibyśmy najszczęśliwszymi ludźmi na świecie!

- Każdemu jest trudno na inny sposób. Mieszkamy w szczelinie skalnej. Za każdym razem, gdy wylatuję szukać pożywienia, boję się,  że jakiś wąż czy szczur zje moje delikatne pisklęta. Och, jak bardzo chciałabym, żebyście z litości dla moich dzieci pozwolili nam uwić gniazdo pod waszym dachem!
- Pewnie! Nasz dach jest szeroki i wygodny, zapraszamy! Tutaj będziecie bezpieczni.

- Dziękuję pięknie! Jesteście dobrymi ludźmi, a dobro, któreście mnie uczynili, na pewno do was wróci. Mało tego! Zdradzę wam pewien sekret: będziecie mieli syna. Przyleciałam ze wschodu, zobaczyłam go po drodze; odpoczywa nad rzeką, by dać spocząć nogom. Ale woda w rzece bardzo bystra, dojdzie do was prędzej, jeśli zbudujecie dla niego most.

Małżeństwo posłuchało jaskółki. Poszli nad rzeczkę i zrobili mostek ze stroigły. A następnego roku, drugiego dnia drugiego miesiąca księżycowego pięćdziesięcioletnia żona powiła tłuściutkiego chłopczyka. Odtąd bezdzietne Miaoski budowaniem mostów i kładek próbują wybłagać w niebiosach synów.

Stare małżeństwo nie posiadało się z radości. Nieba byli gotowi przychylić małemu i oczywiście okropnie go tym zepsuli. Żądał dla siebie wszystkiego, na czym spoczęły jego oczy, a oni kupowali dlań kolejne zabawki; brakowało mu bodaj tylko gwiazdki z nieba. 

Z okazji czwartych urodzin dostał synek wór zabawek i słodyczy, ale nic mu się nie podobało i cały dzień chodził ze skwaszoną miną. Dopiero wieczorem, gdy gwiazdy i księżyc oświetliły niebo, a każda błyszczała innym kolorem, wyciągnął on rączki ku niebu i zażyczył sobie gwiazdki. No ale jak to niby zrobić? Ręce za krótkie, niebo za wysokie, latać ludzie nie potrafią. Takie tłumaczenia nie trafiały jednak wcale dziecku do przekonania; uparł się, tupał, wrzeszczał, płakał.

Stary ojciec wpadł na świetny pomysł: ugotował dwa kacze jajka; jedno zabarwił na czerwono, a drugie na zielono. Pomachał nimi przed oczyma ukochanego synka i rzekł: 

- Nie płacz, wybłagałem dla ciebie gwiazdki z nieba! Spójrz, jakie ładne!

Synek zamrugał oczkami, zerknął na niebo, uwierzył, że to prawdziwe gwiazdy i szybko je złapał. Nie cieszył się nimi wszakże zbyt długo; szybko mu się znudziły, a wtedy poszedł do ojca i nuże go ciągać za połę koszuli:

- Tato, na niebie gwiazd jest tak dużo, a ja mam tylko dwie. A ja chciałbym duuuuużo! Mogą nawet być malutkie, ale muszę koniecznie mieć więcej. 

I znów nie wiedział stary ojciec, cóż ma począć z kapryśnym brzdącem. Podumał jednak chwilę i rzekł do syna: 

- Synku kochany, ty się pobaw z mamą, a ja pójdę po gwiazdy dla ciebie.

I gdy mama odwróciła uwagę malca, wemknął się szybko do domu i ugotował miarkę kleistego ryżu, którą, jeszcze ciepłą, uformował w kulkę, a potem ozdobił ją czerwonymi i zielonymi kropkami. Podarował tę kulkę synowi mówiąc, że te kropki to gwiazdy, a syn, ucieszony, nosił z sobą ten "kawałek nieba" i wreszcie przestał marudzić.

A ponieważ na świecie jest dużo dzieci rozpieszczonych jak dziadowski bicz i dużo rodziców, którzy chętnie korzystają z dobrych pomysłów innych rodziców, więc odtąd gdy miaoskie dzieci marudziły, że chcą gwiazdki z nieba, rodzice darowali im barwione jajka i barwiony ryż. Z czasem ta niewinna zabawa wrosła w lokalne zwyczaje i właśnie dlatego drugiego dnia drugiego miesiąca Miao jedzą kolorowe jajka. Tradycja jest wciąż żywa, a kolory, choć inne niż te tradycyjne w Polsce, wspaniale przywodzą na myśl nasze kroszonki.

2022-04-14

gdzie dwóch się bije 鹬蚌相争

Dzisiejszy wpis powstał w ramach współpracy z japonia-info.pl, czyli pod egidą Unii Azjatyckiej.

W każdy piątek Tajfuniątko przynosi z przedszkola jakąś książeczkę, za każdym razem inną. W ramach zadania domowego nie tylko powinna ją przeczytać z rodzicami, ale również umieć odpowiedzieć na pytania do tekstu i opowiedzieć treść własnymi słowami. Książeczki są różne, lepsze i gorsze, jak to zwykle bywa. Tym razem przyniosła jednak do domu przepięknie ilustrowane przysłowie o walce muszli i ptaka. Okazało się, że w tej serii wydano cztery książeczki - cztery chińskie przysłowia, z anglojęzycznym znośnym tłumaczeniem i cudnymi obrazkami. Oczywiście kupiłam całą serię; jak dojdzie, to Wam pokażę. 

Wracając do przysłowia i anegdoty. Pochodzą one z księgi Intrygi Walczących Państw, więc są bardzo stare. Historia opowiada o tym, jak to bekas napadł na wygrzewającego się w słońcu, otwartego małża. Już był w ogródku, już witał się z gąską, gdy małż zatrzasnął muszlę na bekasowym dziobie. Bekas próbował małża postraszyć: ze dwa dni nie schowasz się do wody, to wyschniesz i umrzesz! Na co małż z niezmąconym spokojem odpowiedział: ze dwa dni tak potrzymam twój dziób, to zdechniesz z głodu! I tak trwali w tej patowej sytuacji, gdy nadszedł rybak i schwytał i bekasa, i małża. Dlatego mawia się w Chinach do dziś: gdzie bekas z małżem się biją, tam rybak korzysta: 

鷸蚌相爭,漁翁得利 [鹬蚌相争,渔翁得利] yùbàngxiāngzhēng, yúwēngdélì 

zwykle skracając do pierwszych czterech znaków: 鷸蚌相爭 [鹬蚌相争] yùbàngxiāngzhēng, bo przecież każdy wie, o co chodzi.

Szanghajskie studio filmów animowanych stworzyło w 1983 roku na podstawie tej opowiastki piękną kreskówkę z rewelacyjną muzyką:

  

Przysłowiem o odwrotnym znaczeniu jest na przykład moje ulubione przysłowie o łodzi.

Tutaj wersja japońska.

2022-04-12

dziwidło

Pod naszym blokiem wzeszło dziwidło!
Piękne kwiaty, cudowny kolor. No a sąsiedzi zapewne wykorzystają też dziwidło kulinarnie. Ciekawe, czy zrobią je po syczuańsku czy po naszemu...

2022-04-11

imiona Chinek

Dzisiejszy wpis powstał w ramach współpracy z japonia-info.pl, czyli pod egidą Unii Azjatyckiej.  

Jak Chińczycy nazywają swe córki? Zacząć trzeba od tego, że współcześnie wybieranie imion może się bardzo różnić od tradycyjnego. Jest to nie tylko znak czasów, ale też odpowiedź na zmieniający się model rodziny. Dawniej rodziny były wielopokoleniowe, wielodzietne i wszyscy (w miarę możliwości) mieszkali razem. Dzieci urodzone w danym pokoleniu często dzieliły nie tylko nazwisko, ale i pierwszy znak imienia (dawniej najbardziej tradycyjne i najczęstsze były imiona dwuznakowe). Pisałam o tym szerzej tutaj, więc nie będę się nad tradycyjnymi imionami, nadawanymi przez głowę rodu, specjalnie zatrzymywać. Nie będę też powtarzać wpisu o tym, jak to imię dla dziecka wybiera wróżbita i od czego ono wtedy zależy. Dziś po prostu pokażę Wam imiona najpopularniejsze w różnych dekadach i o powodach stojących za wyborem danego imienia; trochę już o tym kiedyś wspominałam, ale dziś będzie dokładniej i tylko o dziewczynach. 

Obecnie w Chinach mieszka 277.293 dziewczyn o nazwisku Wang i imieniu Fang 王芳. Czyli Pachnąca Wang (Król). Jest też 258.581 dziewczyn o nazwisku Li i imieniu Na (słynna tenisistka nie jest tu wyjątkiem) 李娜. Czyli Elegancka Li (Śliwka). Zarówno Li, jak i Wang często są kojarzone również z imieniem Jing 静 czyli Cisza, Spokój (po ponad dwieście tysięcy Cichych Śliw i Cichych Królów). Bardzo popularny jest też Kwiat-Pełen-Gracji 秀英 o nazwisku Król. Takich osób jest 241.189.

Tak samo, jak w innych krajach, mody na pewne imiona przemijają. Ciekawym wydaje mi się porównanie imion z różnych czasów. 

Do lat pięćdziesiątych najpopularniejsze imiona żeńskie w Chinach to: 秀英 Xiuying Kwiat-Pełen-Gracji, 桂英 Guiying (Kwiat-Kasji), 秀蘭 Xiulan (Orchidea-Pełna-Gracji), 玉蘭 Yulan (dosł. magnolia naga; jeśli potraktować znaki osobno, to Nefrytowa-Orchidea), 桂蘭 Guilan (Kasjowa-Orchidea), 秀珍 Xiuzhen (Skarb-Pełen-Gracji), 鳳英 Fengying (Kwiat-Feniksa*), 玉珍 Yuzhen (Nefrytowy-Skarb), 玉英 Yuying (Nefrytowy Kwiat), 蘭英 Lanying (Kwitnąca-Orchidea). 

W latach '60 najpopularniejszymi imionami żeńskimi w Chinach były znane już nam 秀英 Xiuying, 桂英 Guiying, 玉蘭 Yulan i 秀蘭 Xiulan. Mamy jeszcze 玉梅 Yumei (Nefrytowy-Kwiat-Moreli), 紅 Hong (Czerwień), 麗 Li (Piękna), 敏 Min (Fertyczna), 英 Ying (Kwiat) i 萍 Ping (Rzęsa-Wodna) 

W latach '70 najpopularniejszymi imionami żeńskimi w Chinach były znane już nam 麗 Li, 紅 Hong, 英 Ying, 敏 Min, 芳 Fang i Jing 靜, a oprócz nich 霞 Xia (Jutrzenka), 紅梅 Hongmei (Czerwony-Kwiat-Moreli), 燕 Yan (Jaskółka) oraz 艷 Yan (Kolorowa). 

W latach '80 najpopularniejszymi imionami żeńskimi w Chinach były znane już nam 靜 Jing, 麗 Li, 艷 Yan, 燕 Yan, 敏 Min i 芳 Fang. Z nowych pojawiły się 丹 Dan (Cynober), 玲 Ling (Dzyń), 娟 Juan (Pełna-Gracji) oraz 娜 Na (Elegancka). 

W latach '90 najpopularniejszymi imionami żeńskimi w Chinach były znane już nam 靜 Jing, 敏 Min, 丹 Dan, 麗 Li, 艷 Yan i 娟 Juan, a pojawiły się 婷 Ting lub 婷婷 Tingting (Pełna Gracji), 雪 Xue (Śnieg), oraz 倩 Qian (Ujmująca). 

W pierwszym dziesięcioleciu XXI wieku najpopularniejszymi imionami żeńskimi w Chinach były znane już nam 婷 Ting, 婷婷 Tingting, 靜 Jing, 敏 Min, 雪 Xue, a także nowości: 穎 Ying (Błyskotliwa), 雨欣 Yuxin (Deszczowa-Radość), 悅 Yue (Zadowolona), 佳怡 Jiayi (Piękna-Harmonia), 欣怡Xinyi (Radosna-Harmonia). 

W latach 2010-2019 poza znanymi już nam 欣怡 Xinyi, 佳怡 Jiayi, 雨欣 Yuxin, znajdziemy też 雨涵 Yuhan (Deszczowa Wyrozumiałość), 一諾 (Obietnica), 梓涵 Zihan (Surmia Wyrozumiała), 詩涵 Shihan (Wiersz Wyrozumiały), 梓宣 Zixuan (Surmia-Deklaracja), 子涵 Zihan (Czcigodna-Wyrozumiałość), 紫涵 Zihan (Fioletowa Wyrozumiałość). 

W 2020 roku najpopularniejszymi imionami noworodków płci żeńskiej były: 一諾 Yinuo (Obietnica), 依諾 Yinuo (Polegać-Na-Obietnicy), 欣怡 Xinyi (Radosna-Zadowolona), wspomniana już 梓涵 Zihan, 語桐 Yutong (Mówiąca-Paulownia), 欣妍 Xinyan (Radosna Piękność), 可欣 Kexin (Można-Się-Radować), 語汐 Yuxi (Mówiący Odpływ), 雨桐 Yutong (Deszczowa Paulownia) oraz 夢瑤 Mengyao (Śniący Klejnot). 

Zwróćcie uwagę na homofony: choć łacińska transkrypcja wygląda tak samo, na imiona można wybrać wiele znaków o tej samej bądź zbliżonej wymowie. Dlatego zawsze trzeba zwracać uwagę nie tylko na wymowę, ale i na znaki, żeby się nie pomylić i nie napisać o kimś przypadkiem z błędem ortograficznym. Byłoby to trochę tak, jakby u nas były dwie wersje: Halina i Chalina albo Jerzy i Jeży, równoprawne, równie często używane i tak samo tradycyjne. 

Trochę inaczej wygląda tajwańska lista "imion z targowiska" 菜市場名, czyli tych najpopularniejszych. Bodaj najpopularniejszymi dawniej imionami żeńskimi były 雅婷 Yating (Elegancka-Pełna-Gracji) oraz 怡君 Yijun (Harmonijna-Szlachetność). Obecnie najwięcej noworodków dostaje imiona typu 采潔 Caijie (Kolorowa-Czystość), 沛恩 Pei'en (Obfita-W-Życzliwość) czy też 淑惠 Shuhui (Cnotliwa-Życzliwość). Już na tych przykładach widać, że skojarzenia Chińczyków z kontynentu poszły zupełnie innymi ścieżkami niż te Tajwańczyków. Gdy spojrzeć na tabelę najpopularniejszych imion, wygląda ona po prostu kompletnie inaczej w Chinach, na Tajwanie, a Hongkong to jeszcze inna bajka. 

Inne imiona są wybierane przez osoby wykształcone, inne przez te wykształcone mniej. Inne przez rodziny z tradycjami, inne przez rodziny podążające za modą. Inne w poszczególnych prowincjach i grupach etnicznych. A jednak... mnie zawsze tak samo dziwi, że mając do dyspozycji cały słownik pięknych słów i oryginalnych znaczeń, Chińczycy wydają się wciąż i wciąż wybierać te same, mocno wyświechtane znaki. I znów z rozmarzeniem spoglądam na ostatnią stronę w moim kajeciku: mam tam wypisane chińskie imiona, które pasują brzmieniowo do imion polskich. Dla Tajfuniątka udało się wybrać dwa świetne znaki; mam w rezerwie parę imion męskich i żeńskich. Tylko czy aby chęć wykorzystania ładnych imion jest wystarczającym powodem, żeby się rozmnażać?...

Tak czy owak - jestem przygotowana. I ewentualne imię potencjalnego potomka na pewno nie będzie jednym z listy najczęściej spotykanych!

Tutaj dowiecie się, co oznacza znak, który wiele Japonek ma w imieniu.

*feniksa płci męskiej, niestety ;) Ale wiemy, że już dawno płeć feniksa przestała mieć znaczenie.

2022-04-09

Priscilla Ahn

Ten weekend upływać mi będzie pod znakiem Priscilli Ahn, amerykańskiej wokalistki, pół-Koreanki. Jej głos jest przyjemnie kojący; lubię słuchać coverów takich jak ten:  

Jej własne piosenki urzekają mnie cokolwiek mniej, ale - mogą być. A popatrzyć też przyjemnie. A jeśli jest Wam za mało azjatycko, to tutaj Priscilla po japońsku:

2022-04-06

Astro Boy

Wpadłyśmy z Tajfuniątkiem jak śliwki w kompot i dwadzieścia parę minut każdego dnia poświęcamy na kolejny odcinek Astro Boya, w wersji z 1980 roku.  

Muszę jednak przyznać, że pierwsza wersja, z lat sześćdziesiątych, czarno-biała, podoba mi się dużo bardziej.

  

Poczucie humoru, kreska, no wszystko - jest po prostu dużo lepsze niż w wersji z lat osiemdziesiątych. Niestety, Tajfuniątko woli bajki kolorowe. Ale może się jeszcze kiedyś przekona do staroci?

2022-04-04

pięćdziesiąt odcieni szarości

Dzisiejszy wpis powstał w ramach współpracy z japonia-info.pl, czyli pod egidą Unii Azjatyckiej.  

No, może nie pięćdziesiąt tych odcieni. Ale tytuł chwytliwy, prawda? Zacznijmy od najprostszej, najbardziej powszechnej szarości. To jest właśnie ta szarość, której nauczy się student jako pierwszej. Zdumiało mnie, że słowo jest obowiązkowe dopiero od piątego poziomu HSK; nie jest trudne, za to przydaje się w całej masie zbitek. 

灰 huī - to nie tylko szarość, ale również kurz, popiół, wapno, a także zniechęcony i przygnębiony. 

Biorąc pod uwagę to, że jedną z części składowych tego popiołu jest ogień 火, należy zakładać, że całość wzięła się z popiołu. Szarość podstawowa może zostać jednak uzupełniona jakimś słowem, by ją dookreślić. Mamy więc: 

  • 灰暗 huī'àn - szary, bury, ponury, mroczny 
  • 灰白色 huībáisè - popielaty. Dosł. kolor szarobiały 
  • 灰溜溜 huīliūliū - matowoszary, ale też zasępiony, zniechęcony, osowiały, strapiony oraz... z podkulonym ogonem 
  • 灰不溜丟 [灰不溜丢] huībuliūdiū - ponury i nudny, szary i nudny, nieprzyjemnie mroczny 
  • 珠灰 zhūhuī - perłowoszary 

Inne chińskie szarości to: 

  • 蒼 [苍] cāng - jeden z TYCH chińskich kolorów. Może być zarówno ciemnozielonym, ciemnoniebieskim, jak i szarym o barwie popiołu. 
  • 蒼蒼 [苍苍] cāngcāng - szary o barwie popiołu, ale również rozległy i zamglony, a także kwitnący 
  • 綦 qí - ciemnoszary, a także... pstry. Nie wiem, jak to możliwe, ale jednak. Całe szczęście zamiast tego można użyć po prostu 深灰色 shēnhuīsè - ciemnoszary. Dosł. głębokoszary 
  • 褐 hè - brązowy, ale też szary, ciemny. A także szorstki konopny materiał 
  • 淺黑 [浅黑] qiǎnhēi - dosłownie: jasnoczarny, ale również szary oraz ciemny 
  • 綥 qí - ciemnoszary; łapcie z trawy 

Oprócz tych podstawowych szarości mamy jeszcze różne odmiany siwizny: 

  • 白髮 [白发] báifà - białe/siwe włosy 
  • 白髮蒼蒼 [白发苍苍] báifàcāngcāng - stary i siwy 
  • 銀髮 [银发] yínfà - srebrne/siwe włosy 
  • 華髮 [华发] huáfà - siwe włosy. Dosł. wielmożne włosy 
  • 斑白 bānbái - szpakowaty. Dosł. cętkowana biel 

I jeszcze jedną ciemnoszarą końską maść: 

  • 駰 [骃] yīn - grafitowa maść końska (pewnie coś w rodzaju karosza, ale aż tak dobrze się nie znam) 

Która szarość się Wam najbardziej podoba? 

Tutaj znajdziecie wpis o japońskich szarościach.

2022-04-02

poziomkówka indyjska 蛇莓

Pewnego razu podczas spaceru nad Szmaragdowym Jeziorem zobaczyłam rosnące na dziko... poziomki. Czerwone owocki, wszystko się zgadza, liście też podobne. Na drugi dzień wróciłam w to miejsce i, gdy nikt nie patrzył, wyjęłam ostrożnie razem z korzeniami. Nie pozwolę, żeby się poziomki zmarnowały! Będę pielęgnować i się obżerać. Oby się przyjęły! 

To było jesienią. Wsadziłam sadzonkę do małej doniczki i trzymałam za nią kciuki. I udało się! Wypuściła nowe listki, a potem zakwitła... na żółto. Czyli to nie poziomka. Po żmudnym przewertowaniu całego internetu świata wychodzi na to, że dałam się nabrać na fałszywą poziomkę, czy też - jak ją zowią Chińczycy - wężową poziomkę. Która wprawdzie nie jest trująca, ale smaczna też nie bardzo. 

Chlip. 

Ale przynajmniej mogę zbierać jej liście na herbatkę. Podobno łagodzi nie tylko stany zapalne, ale również bóle menstruacyjne. No i owocki są bardzo dekoracyjne. Wrzucone do jakiejś galaretki owocowej nie powinny zepsuć smaku, prawda?