blog azjofilski 亞洲迷的部落格
- 白小颱 Biały Mały Tajfun
- Kunming, Yunnan, China
- Blog o Azji. Blog o Chinach. Blog o chińskiej kuchni. Blog o Yunnanie. Blog o Kunmingu. Blog o mnie. Można by tak długo... Przygodę z Azją zaczęłam w 2004 roku. Jakiś czas później wpadłam na to, żeby zacząć zaklinać czas blogiem. Jest tu o ludziach, miejscach, kuchni, muzyce, są ciekawostki językowe i moje przygody. Nie zawsze za to pojawiają się polskie znaki, za co serdecznie przepraszam wszystkich Czytelników.
2011-08-25
nie martw sie, nauczycielko! 老師, 別擔心!
trzy-i-polroczny przystojniak przed poludniowym spaniem: Nauczycielko Natalio, jak tylko wstaniemy, bedziemy sie dalej bawic z Toba, teraz jestesmy troche zmeczeni, nie mamy sily, zeby sie bawic, ale po poludniu znajdzie sie czas, caly czas bedziemy sie z Toba bawic!!
To w pierwszym dniu pracy. Niektore dzieciaki slodkie; mniej wiecej polowa to rozne tutejsze mniejszosci, od Daiow poczynajac, przez Lahu, Wa, a takze oczywiste mieszance, wygladajace jak cejlonskie ksiezniczki tudziez gruzinscy ksiazeta. Jak bede juz im mogla robic foty, na pewno powrzucam; na razie jestem zbyt sensacyjna nowoscia ;)
Przedszkole jest fajne, a poza tym jedyne w Jinghongu, ktore ma prawo zapraszac nauczycieli z innych krajow. Dzis oficjalnie witalam na progu wysylajacych tu swe pociechy rodzicow; niektorzy nawet wydukali good morning specjalnie dla mnie. Czesc juz poznalam i nawet polubilam. Miejmy nadzieje, ze jakos to pojdzie - a jak po pierwsze bede miec wiecej czasu, po drugie nie bedzie lac jak z cebra, a po trzecie bede miala internet w domu, na pewno napisze cos ciekawego ;)
2011-08-21
Tropiki :) 熱帶!
No i jestem. W Jinghongu mianowicie. Planuję tu zostać na dłużej, ale wszelkie opisy tego miejsca zostawię sobie na później. Na razie tylko garść nowinek:
1) podrożał autobus kuszetkowy do Jinghongu, a w dodatku źle się w nim śpi. Albo po prostu ja starsza jestem...
2) jest ciepło. 35 stopni. Uwielbiam tutejszą pogodę!
3) żarcie rewelacyjne i milion razy świeższe niż w Kunmingu. Nawet wyparzone naczynia myje się wrzątkiem herbacianym, tak na wszelki wypadek.
4) już pierwszego dnia się zakochałam zupełnie absolutnie w tutejszym dajskim nauczycielu angielskiego, który ślicznie mówi po angielsku, a wygląda jeszcze lepiej :D Oczywiście - żonaty. W niczym mi to nie przeszkadza, bo ja sobie tylko lubię popatrzeć ;)
5) mieszkanko malutkie, ale wygodne: sypialnia, salonik, kuchnia, łazienka, balkon, wszystko wyposażone, mam klimatyzator, z którego nie będę korzystać i sofę, na której mogą spać goście. Dwa kroki od mojego przedszkola i pół godziny na rowerze od mojej szkoły.
6) uwielbiam pomelo, będę się nim, jak zwykle w Jinghongu, żywić namiętnie.
7) nie mam jeszcze internetu, ale już mam znajomych, którzy mają internet ;) Za jakiś tydzień z hakiem będę miała internet w mieszkaniu. Wtedy zaczną się wpisy na serio. A teraz idę odespać nocną jazdę autobusem.
2011-08-17
bilet kupiony
2011-08-15
Guandu 官渡
2011-08-10
Staw Czarnego Smoka 黑龍潭 part II
13 metrów wysokości, ośmioboczna. Nie wiadomo, w którym powstała roku, pewne jest jednak, że w 1852 roku została przebudowana, więc powstać musiała sporo wcześniej. Na każdym boku wyryte zostały wiersze, z których jeden ujawnia druga nazwę Góry Smoczego Źródła: Góra Taichi. Nie bardzo wiadomo, czy nazwa ta wiąże się z jakimiś właściwościami fengshui, czy po prostu była miejscem ćwiczeń tutejszych mnichów taoistycznych.
Park, choć najbardziej znany ze świeżo zasadzonych tysięcy śliw, obfituje również w sosny, wończe, różaneczniki i inne bananowce; o jakiej porze roku by tu nie trafić, zawsze jest pięknie.
Mnie jednak najbardziej zachwyciły stare, obdrapane mury, zarośnięte mchem schody,
cmentarz z początku XX wieku ze specyficznie yunnańskimi grobowcami (wzniesione z cegieł kopuły,
jakże inne od grobowców, które widziałam na Tajwanie chociażby), a także biedne, zmaltretowane resztki rzeźb.
Nie wiem, co bardziej boli: lew z urwaną łapą
czy słoń z połamaną trąbą...
Spacer po tym parku/lesie/cmentarzu był prawdziwą przyjemnością. Do tego stopnia mi się spodobało, że jutro zabieram tam Chmurnego Ruka ;)
Staw Czarnego Smoka part I
grzecznosc Azjatow 亞洲人的禮貌
Przyjaznilam sie baaaaaardzo dlugi czas z jednym pokojem - z ruchoma zawartoscia pokoju, znaczy. Miliony wspolnych imprez, picie do rana, smiechy, zarty, zarcie, domowa atmosfera. Tajwanczyk, Chinczyk, Wietnamczyk - fajni kumple, do tanca i do bebenka modlitewnego :P
Czas jakis temu poznalam Slonecznika, tez Chinczyk, jak sie okazalo, znal sie z tymi moimi kumplami, z ktorymi ja jakos ostatnio malo kontaktu miewam. Po kilku flaszkach mowi: Ty wiesz, jak sie Ciebie blizej pozna, to jestes naprawde w porzadku! Bo wiesz, oni to mi mowili, ze masz nierowno pod sufitem...
總是帶著微笑,很懂禮貌, 很友好, 對不對? 跟我們國外粗人完全不一樣, 對吧?
我很長時間跟來自越南,臺灣和中國的三個同學做朋友. 我們一起吃飯, 一起喝酒, 一起玩得開開心心. 最近卻由於很多理由我不再跟他們玩.
這幾天我認識新朋友. 說來說去我發現他也認識我的那些三個朋友. 我們倆喝著酒聊天, 喝了好幾瓶酒以後那個新朋突然跟我說: 小白, 你人真不錯呀, 很正常! 我真搞不清楚為甚麼本來他們跟我說你腦子有問題......
2011-08-07
dwie rozmowy
2011-08-06
黑龍潭 Staw Czarnego Smoka
Wszędzie szerzysz głód,
Gdybym cię dorwał,
obdarłbym ze skóry!
Staw Czarnego Smoka part II
2011-08-04
巫啟賢 - 寂寞是因為思念誰 samotnosc wynika z tesknoty za Kims
你知不知道思念一个人的滋味
czy znasz smak tesknoty za Kims?
就像喝了一杯冰冷的水
to jak wypic szklanke lodowatej wody
然后用很长很长的时间
a po dlugim, dlugim czasie
一颗一颗流成热泪
kropla za kropla ronic gorace lzy
你知不知道寂寞的滋味
czy znasz smak samotnosci?
寂寞是因为思念谁
samotnosc wynika z tesknoty za Kims
你知不知道痛苦的滋味
czy znasz smak bolu?
痛苦是因为想忘记谁
bol wynika z tego, ze chcemy o Kims zapomniec
你知不知道忘记一个人的滋味
czy znasz smak zapomnienia?
就像欣赏一种残酷的美
to jak cieszyc sie okrutnym pieknem
然后用很小很小的声音
a potem szeptem
告诉自己坚强面对
powiedziec sobie, ze trzeba stawic mu czola.
2011-08-02
pierwsza historia milosna
"W pierwszej klasie podstawowki mialem w klasie kolezanke, ktora byla lepsza ode mnie, zawsze ja bylem drugi, a ona pierwsza [tu wstawka: nazwisko i imie mojego Krzyku to po chinsku 宋一鳴 Song Jeden Krzyk Ptaka czyli homofon 送一名 Oddac pierwsze miejsce, co dodaje smaczku :D]. Pewnego razu stalismy sobie pod masztem flagi ChRL na lekcji wf i ona nagle mowi do mnie:
-musze Ci cos powiedziec, ale sie nie gniewaj, dobrze?
-(zaskoczony powaga kolezanki Krzyk obiecuje sie nie gniewac) gadaj :)
-bo widzisz... lubie Cie (to po chinsku dosc mocne wyznanie milosci)
-(Jeden Krzyk Ptaka nie wzlatuje pod niebiosa ani nie wzrusza sie do lez, tylko z pelnym realizmem stwierdza): no, ale co bedzie po szostej klasie, jak pojdziemy do roznych gimnazjow?
-(dziewcze, szczerze, nie sadzac, ze tak odlegla przyszlosc powinna zaklocach zwiazek) no przeciez mamy jeszcze szesc lat!".
Ze zwiazku nic nie wyszlo, bo wowczas Jeden Krzyk Ptaka byl zbyt asekurancki. Ciekawe, czy juz z tego wyrosl...
2011-08-01
huoguo a roznice kulturowe
i zazeramy sie przepyszna zawartoscia, nie wiedzac jeszcze, ze przynajmniej czesc z nas z racji tego posilku spedzi caly wieczor w raczej malo romantycznym miejscu...
Ad rem: siedzimy, jak wszyscy inni, smiejac sie glosno i cieszac wesola i rozgadana atmosfera, gdy nagle Slonecznik zwraca nasza uwage na dziewcze, siedzace samotnie przy stoliku obok i zajadajace sie huoguo z niemniejszym niz my apetytem.
Reakcja Smutnej Owcy: Biedaczka! Nie ma z kim zjesc huoguo!
Reakcja Doskonalca: A ja tam ja podziwiam, nie krepuje sie przyjsc samotnie do tak okropnie towarzyskiej knajpy, ma w nosie opinie spoleczna!
Reakcja Slonecznika: Aspoleczna wariatka! Nikt, no doslownie nikt nie chce z nia zjesc kolacji! Musi miec straszne problemy psychiczne...