2019-07-30

Za chlebem

Pamiętacie tę audycję radiową w Radiu Poznań, którą się chwaliłam jakiś czas temu? Jest już dostępna online. Zapraszam do posłuchania.

2019-07-27

marchwiowe pesto

Marchwiowe pesto to jedna z najlepszych rzeczy na świecie. Pięknie pachnie, jest znacznie ciekawsze w smaku od zwykłego, bazyliowego, a można je zrobić prawie za darmochę, bo przecież z nać marchewki się nie płaci, można ją wręcz wyprosić za darmo i to w dużych ilościach.

Składniki:
  • pęczek marchwiowej naci
  • kilka łyżek oliwy
  • 2-3 ząbki czosnku
  • garść migdałów/nerkowców/orzechów włoskich
  • sól
Wykonanie:
  • Poobrywać liście z łodyg marchwi.
  • Do blendera wrzucić nać, orzechy, czosnek, sól i trochę oliwy, zmiksować na gładko.
  • Spróbować i ewentualnie dodać trochę oliwy albo ulubionych przypraw.
  • Przełożyć do słoika i zalać oliwą.
  • Trzymać w lodówce.

2019-07-20

tamaryndowa nalewka

Dałam się kompletnie zaskoczyć. Niepijąca przyjaciółka poczęstowała mnie najlepszą nalewką świata - caboverdeńską nalewką tamaryndową "Tambarina", złożoną z pulpy tamaryndowej, skondensowanego mleka, kakao i wódeczki aguardente.
O matko, jakie to pyszne!
Oczywiście, że spróbuję zrobić yunnańską wersję. Czego jak czego, ale tamaryndowców u nas nie brak!

2019-07-13

rukola

Zamiast sałatki można z rukoli zrobić... zupę. Jest pyszna :)

Składniki:
  • pęk rukoli
Wykonanie:
  1. Pęk rukoli wrzucić do gotującej się wody. Pogotować zaledwie chwilę... i już :)
Ciekawostka: po chińsku rukola wabi się "sezamowa sałata" 芝麻菜, ponieważ z jej nasion można wyciskać olej.

2019-07-07

czerwona siekanina 红三剁

Dokładnie: trójca siekana na czerwono. Jedna z najbardziej yunnańskich potraw wszech czasów, a przy tym szalenie prosta w wykonaniu. Można trafić na dwie etymologie nazwy. Pierwsza głosi, że chodzi o trzy czerwone produkty, które się sieka, a potem razem smaży, są to: czerwona wieprzowina, pomidory i czerwona papryka. Niby wszystko się zgadza, ale w większości knajp, w których zdarzało mi się to jeść, okazywało się, że wykorzystywano yunnańską pomarszczoną paprykę, która ni hu hu nie jest czerwona. Sądzę więc, że nazwę wzięto od kolorotwórczego składnika, czyli pomidorów, które są drobno pokrojone i usmażone tak, by powstał sos.

Składniki:
  • dwa soczyste pomidory
  • dwie spore papryki albo kilka mniejszych
  • około 150-200 gramów wieprzowiny, najlepiej siekanej, ale mielona też jest ok
  • przyprawy: bulion, sól, cebulka zielona, imbir
Wykonanie:
  1. Pomidory posiekać w drobną kosteczkę, a paprykę - jak podleci.
  2. Cebulkę i imbir drobno posiekać.
  3. Rozgrzać wok, wlać trochę tłuszczu do smażenia i obsmażyć na nim cebulkę i imbir.
  4. Gdy zapachną, dodać mięso i sól i smażyć, aż zmieni kolor.
  5. Dodać pomidory i smażyć w ruchu na mniejszym ogniu, aż puszczą sok.
  6. Dodać paprykę, przesmażyć mieszając, dodać bulion i albo go odparować, albo zagęścić łyżeczką mąki kukurydzianej.

2019-07-06

aż ślinka cieknie! 津津有味

Człowiek się czasem nie zastanawia nad słowem; zna jego jedno czy dwa znaczenia i uważa, że mu wystarczy. Ja tak miałam ze słówkiem 津 ​jīn,które oznacza bród bądź prom, czyli generalnie jest używane z okazji przeprawy przez rzekę. Z tego też względu stało się częścią składową wielu nazw nadrzecznych miejscowości, które powstały właśnie dlatego, że znajdowały się tam przystanie dla promów albo bród, dzięki któremu można się było przedostać na drugi brzeg. Mamy więc chiński Tianjin 天津 czyli Niebiański Bród, 河津 Hé​jīn czyli Rzeczny Prom albo chińskie bardzo dosłowne tłumaczenie Oxfordu czyli 牛津. I tak potem człowiek ma w głowie, że bród albo prom i nagle trafia na idiom 津津有味 jīn​jīn​yǒu​wèi,pojęcia nie ma, co dwa brody/promy robią koło siebie i dlaczego mają mieć smak, sprawdza w słowniku i okazuje się, że idiom oznacza [robić coś] z wielką przyjemnością, z rozkoszą, z apetytem, chętnie i z zainteresowaniem, po prostu rozkoszować się czymś. I dopiero wtedy ten człowiek zerka do słownika i dowiaduje się, że 津 oznacza również ślinę...
To takie oczywiste! Przy mocno kulinarnym podejściu Chińczyków do życia, wcale mnie nie dziwi, że podwójna ślina 津津 jīn​jīn oznacza, że jesteśmy pełni entuzjazmu. Aż nam ślinka cieknie do pisania wypracowań, tańca, czegokolwiek. A jeśli chcemy, żeby ten entuzjazm i przyjemność były jeszcze lepiej widoczne, dodajemy 有味 - mieć smak/zapach i już nam wychodzi, że coś jest tak pyszne i aromatyczne, że aż ślinka cieknie... to znaczy, że patrzymy na coś lub robimy coś z wielką przyjemnością i się tym rozkoszujemy.
Oczywiście, istnieją i inne sformułowania z naszym ślinobrodem:
  • 津津樂道 jīn​jīn​lè​dào - omawiać coś bardzo entuzjastycznie, dyskutować z przyjemnością.
  • 問津 wèn​jīn - interesować się czymś, zadawać na ten temat pytania
  • 無人問津 wú​rén​wèn​jīn - nikogo nie obchodzić (dosłownie: nie ma ludzi, których interesujesz)
  • 兩頰生津 liǎng​jiá​shēng​jīn - ślinka cieknie na samą myśl, zaostrzać czyjś apetyt. Dosłownie: obie szczęki/oba policzki produkują ślinę.
  • 甜津津 tián​jīn​jīn słodki i pyszny
  • 鹹津津 xián​jīn​jīn słony i pyszny
Skąd jednak pomysł, by akurat dziś ukazał się wpis o tym słowie?
Dziś Światowy Dzień Pocałunku. Całujmy się więc z wielką przyjemnością i rozkoszujmy się tą czynnością, tak nam dopomóż chiński panteon :)