2019-06-01

wegetariański szwedzki stół 素食自助餐

Wielokrotnie wspominałam tu o naszej ulubionej buddyjskiej, wegetariańskiej knajpie, mieszczącej się w samym środku parku nad Lotosowym Stawem. Dziś pokażę Wam, co tam jadamy (oczywiście, menu się zmienia, ale chcę Wam pokazać, jak to mniej więcej wygląda):
tofu z dziwidła na ostro
pikantna sałatka z liści selera naciowego
nasz ulubiony deser: papajowa woda
zupa z białej rzodkwi
zupa z glonów i soi
kleik ryżowy z fasolą złotą (fasolką mug)
zupa z zielonych patisonów z marchewką
zupa z beninkazy szorstkiej
zupa koperkowa
mleko sojowe
ryż kleisty
ryż gotowany na parze
ryż z kaszą kukurydzianą
ryż smażony z warzywami
bakłażan z papryką
tofu koperkowe
ziemniaki w sosie pomidorowym
tofu dziobatej staruszki, czyli mapo doufu
warzywa w sosie ostro-drętwym
kiszona rzodkiew na ostro
kiszona kapusta po yunnańsku
kiszona fasolka szparagowa
ziemniaki w mundurkach gotowane na parze
ciasto gryczane na parze z gryki tatarki
lotosowe frytki na ostro
smażony groszek cukrowy
bakłażan i cukinia w cieście
"kwiat fasolowy" czyli miękkie tofu
gluten smażony z fasolką na ostro
któraś z licznych chińskich kapust
sałatka z przepękli
skórka tofu na ostro
makaron na zimno i pikantnie
Z tych wspaniałości przygotowujemy sobie "miseczkę rozmaitości" czy też "miseczkę buddy", w razie potrzeby napełniając miseczkę od nowa, całkiem nowymi produktami. Ilość dokładek nie gra roli, bo płaci się przy wejściu. Drugą, mniejszą miseczkę wykorzystujemy na zupę albo deser. Najbardziej się cieszy Tajfuniątko, które może spróbować tak wielu rzeczy! Oczywiste więc, że z okazji Dnia Dziecka też wybieramy się do jej ulubionej restauracji.
I wprawdzie te nasze miseczki rozmaitości są wybitnie nieinstagramowe i raczej chaotycznie sporządzone, ale mogę Was z ręką na sercu zapewnić, że są pyszne i sycące!

10 komentarzy:

  1. Ślinka cieknie,łza się w oku kręci....

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka.
    Znowu zrobiłam się głodna

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, tyle różności do wyboru. chyba bym chodziła prawie codziennie żeby wszystkiego popróbować. Przy takim wyborze mięsa by mi nie brakowało ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy takim wyborze to nawet mój mięsożerny małżonek nie wybrzydza :)

      Usuń
  4. Pokochałabym to miejsce. Sama żywię się głównie warzywnymi papkami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak sobie myślę, że jakbyśmy kiedyś wrócili do Chin, to pierwszy miesiąc bym tylko jadła. A ta knajpka to tez jedna z moich ulubionych.
    Jeżu, jak Ty byś zobaczyła jak oni masakrują to jedzenie tutaj. I nie mam pojęcia co oni z warzywami z targu robią, bo jak się idzie na obiad to zawsze ryż, jakieś mięcho i surówka z liścia sałaty, plastra pomidora i cebuli. Może w domach gotują inaczej, ale to, co sprzedają… mizeria 😭

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie żebym się w ogóle kiedyś tam wybierała, ale na wszelki wypadek już wykreślam w głowie Ekwador z listy ewentualnych destynacji.

      Usuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.