Wielokrotnie wspominałam tu o naszej ulubionej buddyjskiej, wegetariańskiej knajpie, mieszczącej się w samym środku parku nad Lotosowym Stawem. Dziś pokażę Wam, co tam jadamy (oczywiście, menu się zmienia, ale chcę Wam pokazać, jak to mniej więcej wygląda):
|
pikantna sałatka z liści selera naciowego |
|
zupa z białej rzodkwi |
|
zupa z glonów i soi |
|
kleik ryżowy z fasolą złotą (fasolką mug) |
|
zupa z zielonych patisonów z marchewką |
|
zupa koperkowa |
|
mleko sojowe |
|
ryż kleisty |
|
ryż gotowany na parze |
|
ryż z kaszą kukurydzianą |
|
ryż smażony z warzywami |
|
bakłażan z papryką |
|
tofu koperkowe |
|
warzywa w sosie ostro-drętwym |
|
kiszona rzodkiew na ostro |
|
kiszona kapusta po yunnańsku |
|
kiszona fasolka szparagowa |
|
ziemniaki w mundurkach gotowane na parze |
|
ciasto gryczane na parze z gryki tatarki |
|
lotosowe frytki na ostro |
|
smażony groszek cukrowy |
|
bakłażan i cukinia w cieście |
|
gluten smażony z fasolką na ostro |
|
któraś z licznych chińskich kapust |
|
makaron na zimno i pikantnie |
Z tych wspaniałości przygotowujemy sobie "miseczkę rozmaitości" czy też "miseczkę buddy", w razie potrzeby napełniając miseczkę od nowa, całkiem nowymi produktami. Ilość dokładek nie gra roli, bo płaci się przy wejściu. Drugą, mniejszą miseczkę wykorzystujemy na zupę albo deser. Najbardziej się cieszy
Tajfuniątko, które może spróbować tak wielu rzeczy! Oczywiste więc, że z okazji Dnia Dziecka też wybieramy się do jej ulubionej restauracji.
I wprawdzie te nasze miseczki rozmaitości są wybitnie nieinstagramowe i raczej chaotycznie sporządzone, ale mogę Was z ręką na sercu zapewnić, że są pyszne i sycące!
Ślinka cieknie,łza się w oku kręci....
OdpowiedzUsuńChiny czekają na Wasz powrót :)
UsuńWszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka.
OdpowiedzUsuńZnowu zrobiłam się głodna
Wzajemnie!
UsuńBardzo dobra reakcja :)
Wow, tyle różności do wyboru. chyba bym chodziła prawie codziennie żeby wszystkiego popróbować. Przy takim wyborze mięsa by mi nie brakowało ;)
OdpowiedzUsuńPrzy takim wyborze to nawet mój mięsożerny małżonek nie wybrzydza :)
UsuńPokochałabym to miejsce. Sama żywię się głównie warzywnymi papkami.
OdpowiedzUsuńja pokochałam, choć uwielbiam smak mięsa.
UsuńTak sobie myślę, że jakbyśmy kiedyś wrócili do Chin, to pierwszy miesiąc bym tylko jadła. A ta knajpka to tez jedna z moich ulubionych.
OdpowiedzUsuńJeżu, jak Ty byś zobaczyła jak oni masakrują to jedzenie tutaj. I nie mam pojęcia co oni z warzywami z targu robią, bo jak się idzie na obiad to zawsze ryż, jakieś mięcho i surówka z liścia sałaty, plastra pomidora i cebuli. Może w domach gotują inaczej, ale to, co sprzedają… mizeria 😭
Nie żebym się w ogóle kiedyś tam wybierała, ale na wszelki wypadek już wykreślam w głowie Ekwador z listy ewentualnych destynacji.
Usuń