2024-05-18

Piękno czasów 时代之美

Z okazji Międzynarodowego Dnia Muzeów chciałam się z Wami podzielić kilkoma eksponatami, które mnie zainteresowały na wystawie wspomnianej w tytule. Wystawa ta odbyła się pół roku temu; chciałam najpierw poedytować zdjęcia, żeby były jakieś takie trochę mniej krzywe i ohydne, ale jeśli tak dalej pójdzie, to nigdy już ich nie wrzucę na blog, bo po prostu czas mi się za bardzo skurczył. Postanowiłam więc, że lepszy rydz niż nic, a Wy na pewno wybaczycie mi kompletny brak profesjonalizmu w imię możliwości poobcowania z ciekawą sztuką. 
Wystawa ta odbyła się w Yunnańskim Muzeum Sztuki, czyli w moim ulubionym "Pałacu Kultury", który dawniej pełnił rolę Muzeum Yunnańskiego. Dla chińskojęzycznych mam artykuł o wystawie.
Dong Jinfeng, Przy wiejadle
Chen Kai, Nowy dom babci
Li Chuankang - The Hump. Latające Tygrysy. Pamięć
Liu Jiankun - Melodia w starym domu

Yang Mingli - Bananowy sad w sierpniu
Lu Runeng - Przędzenie
Guan Yubin - Panna Młoda
Tu Xiao - Góry Ailao. Pomyślność w Nowej Erze
Zhao Fang - Taniec z palmowymi wachlarzami mniejszości Hani
Ren Huizhong - Chłopiec Miao z Yunnanu (dzierżący sheng, tradycyjny chiński instrument)
Dai Jie - Język kwiatów (nazwa dwuznaczna, bo akurat ta gałąź Yi nazywa się Yi Kwiecistych Pasów 花腰彝族)
Luo Jiang - Zapiski z gór Yi I
Wang Yuhui - Krajobraz idealny
He Kun - Jesienna pieśń - biały ląd
Peng Oujia - Dżungla
Wang Dongming - Huśtawka
Chen Qi - Koszyk
Chen Li - Dziewczęta
Zhu Weiming - Scena z wioski Hani - Powrót z targowiska
Chen Yongle - Owoc miłorzębu
Zheng Xu - Dzień targowy
Li Weiqing - Miasto Wiosny w Śniegu
Liu Ziming - Jezioro Erhai
Guo Renhai - Dajski bambusowy dom
Zhang Yusong - Święto Słońca ludu Lahu
Sheng Liyun - Jesienny wiatr
Xiao Fan - Góry Meili po deszczu
Wystawa była podzielona na kilka części - etniczna, krajobrazowa itd. Najważniejszym elementem łączącym większość dzieł był ich związek z Yunnanem - i właśnie z tego względu spędziłam w muzeum ładnych kilka godzin, patrząc na yunnańskość oczyma artystów. Szalenie fascynujący projekt.

2024-05-13

Leśne Morze

W związku z przeszukiwaniem internetów pod kątem Harbinu, do którego zabrałam Tajfuniątko na majówkę, trafiłam na perełkę z lamusa - powieść Igora Newerly osadzoną w okołowojennej Mandżurii. Czytam z wypiekami na twarzy - może i Wy się skusicie? Tutaj link do książki w portalu Polona. Ciężko mi coś powiedzieć na temat odwzorowania realiów, ale ten język! No i ta miłość międzykulturowa! 

2024-05-09

飛天 czyli Apsara अप्सर

飛天 znaczy dokładnie wzlecieć do nieba. Jest to tytuł jednego z bardziej znanych kawałków na "orkiestrę ludową", czyli orkiestrę złożoną z chińskich instrumentów. Utwór powstał dokładnie wtedy, kiedy ja, czyli ponad czterdzieści lat temu, a jego autorami są 徐景新 Xu Jingxin i 陈大伟 Chen Dawei - dwójka bardzo sławnych szanghajskich kompozytorów, znanych głównie z tworzenia muzyki filmowej oraz "ludowej" - czyli właśnie tej operującej chińskimi instrumentami. 
Co ciekawe, "wzlecieć do nieba" to tylko bardzo dosłowne tłumaczenie tytułu. Tak naprawdę chodzi o indyjskie bóstwo - Apsarę, a jeszcze konkretniej - o wizerunek grającej na flecie Apsary, który pojawił się w formie malowidła na ścianie słynnych buddyjskich grot Dunhuang. Apsary były często kojarzone z muzyką - stąd np. w Angkor Wat wyrzeźbione apsary tańczą, a w Tajlandii Taniec Apsar nadal żyje. Po tej apsarze z Dunhuang być może ciężko to stwierdzić, ale w mitologii indyjskiej apsary były boginkami wody, mgieł i chmur, zwiewnymi i lekkimi, a także niezwykle urodziwymi i wdzięcznymi. Nic dziwnego, że takie bóstwo staje się inspiracją dla dzieł muzycznych!
   
Słuchając tego dzieła, zwróćcie uwagę na niezwykłe instrumentarium: poza zwykłymi chińskimi instrumentami typu guzheng, sheng czy bambusowy flet, są tu też chmurne gongi 云锣,maleńki flecik koudi czy brzmiące kamienie 磬.

2024-05-05

kantońskie herbatki chłodzące 凉茶 Leung cha

Koleżanka - herbaciana nowicjuszka, pełna zapału, wyprowadziwszy się do Shenzhen, dała znać, że na ulicach wszędzie widać herbaciarnie. Trochę dziwne one, bo z wielkimi kotłami i te nazwy herbat też do niczego niepodobne, ale przecież zawsze można spróbować, prawda? 
Nic dziwnego, że te "dziwne herbaciarnie" były dla niej wielką nowością. Choć w Kunmingu też się zdarzają, to region Lingnan (Chiny Południowe, ze szczególnym uwzględnieniem Kantonu i Guangxi) jest ich ojczyzną. Chodzi o coś mniej więcej takiego:
清肝茶 herbatka na oczyszczenie wątroby, 安神茶 herbatka na uspokojenie
便秘茶 herbatka na zatwardzenie, 利咽茶 herbatka na gardło, 祛痘茶 herbatka przeciw pryszczom

Herbaty chłodzące 凉茶, nazywane również herbatami trawiastymi (青草茶) czy nawet po prostu chłodną wodą 凉水 to napoje, z których słynie przede wszystkim Kanton i Hongkong, ale które równie wielką popularnością cieszą się w Makau, na Tajwanie, w Wietnamie czy w Japonii, a także wszędzie, gdzie duża chińska diaspora - np. w Malezji i Singapurze. Chodzi tu o specyficzne, lecznicze herbatki ziołowe, które są dostępne nie w formie DIY czyli do samodzielnego zaparzenia w domu, ale jako gotowe napary są sprzedawane na ulicach wprost z wielkich samowarów. Ze względu na to, jak chętnie są pijane w Kantonie, a także dlatego, że mają... podobny kolor - młodzież czasem mawia o nich prześmiewczo "kawa w stylu kantońskim" 广式咖啡. Napoje te w 2006 roku znalazły się na liście niematerialnego dziedzictwa UNESCO. 
Skąd się wzięły? Legenda głosi, że za czasów Wschodniego Jin (początek IV w.n.e.) słynny lekarz, farmaceuta i alchemik Ge Hong przybył w trakcie podróży do tropikalnych barbarzyńców Lingnanu, gdzie po raz pierwszy zetknął się z malarią i innymi tropikalnymi chorobami. Jako uczony natychmiast zaczął szukać lekarstwa. Z samą malarią poszło mu średnio, ale to jego badania nad lokalną florą i próby pozyskania medykamentów doprowadziły do powstania naszych herbatek. 
Na co pomagają? Jeśli wierzyć słowom herbatkowych farmaceutów - na wszystko. Ilość receptur jest wprost niesłychana, jak i ilość używanych ziół. Niektóre przepisy są od wieków przekazywane z pokolenia na pokolenie. Niektóre są proste - np. popularne herbatki chryzantemowe z dodatkiem kamiennego cukru czy napoje na bazie gruszek na bolące gardło. Najczęściej w nazwie występują podstawowe składniki rzeczonych dekoktów, jednak nawet znając wszystkie składniki, nie zawsze bylibyśmy w stanie odtworzyć procedurę przygotowywania danej herbatki w domu - co kiedy dodać, podgrzać czy gotować, jak długo dany składnik poddawać obróbce termicznej? To wiedza prawdziwie tajemna. Część chłodzących herbatek jest jednak znana w formie znanej nam doskonale w Polsce: w torebkach herbacianych, jako gotowe mieszanki, gotowe do spożycia bezpośrednio po zaparzeniu. 
Zgodnie z tradycją, powinno się je pijać, zanim całkiem wystygną, jednak dziś na rynku znaleźć można i takie nowoczesne wynalazki, jak herbatki chłodzące w puszkach, sprzedawane wprost z lodówek. Te najczęściej spotykane mają działanie przeciwzapalne i wzmacniające, a przy okazji pomagają organizmowi pozbyć się wewnętrznego gorąca (stąd "chłodzenie" w nazwie), choć, jak widać na załączonych zdjęciach, można spotkać naprawdę bardzo różne receptury. Najbardziej popularne stragany z herbatkami cieszą się tak wielką popularnością, że stały się sieciówkami, z których największe potrafią mieć otwartych nawet dwieście lokali. Najstarsze z nich mają ponad półtora wieku! Jedną z najstarszych firm jest Wanglaoji, którego chłodzące herbatki w puszkach są dostępne w całych Chinach i gdyby nie duża zawartość cukru, faktycznie byłyby całkiem przyjemnym napojem.
Właściwie nigdy nie kupuję tych herbatek. Ze zdumieniem jednak odkryłam, że jakoś w międzyczasie przyswoiłam sobie niektóre co prostsze receptury i stosuję je w domu. Boli gardło? Zawsze mam w domu zapas grubego morza, chryzantemy i kwiatów wiciokrzewu. Bóle menstruacyjne wyjątkowo dotkliwe? Zagotujmy trochę imbiru z brązowym cukrem. 
Ciekawe, czego się jeszcze tutaj nauczę?...

PS. Wpis pojawił się oczywiście w związku z dzisiejszym Początkiem Lata 立夏, ponieważ to właśnie gorące, tropikalne lato od zawsze było porą roku, gdy najczęściej się pijało dla zdrowotności nasze chłodzące herbatki.