2020-05-19

Muzeum Xu Xiake

Dzisiejszy wpis powstał w ramach współpracy z japonia-info.pl, czyli pod egidą Unii Azjatyckiej.

Dziś jest Chiński Dzień Turystyki 中国旅游日. Dlaczego ma miejsce innego dnia niż Światowy Dzień Turystyki? Wiąże się z tym ciekawa historia i szalenie ciekawa postać.



Xu Xiake 徐霞客* urodził się w 1587 roku, a zmarł w 1641. Niemal całe życie podróżował i pisał o swoich podróżach; był najsłynniejszym odkrywcą, geografem i - po trosze - awanturnikiem dynastii Ming, już za życia znanym i cenionym nie tylko za wspaniałe opisy odwiedzanych miejsc, ale też za odwagę i pokorę. Podróżował po Chinach ponad trzydzieści lat, cały czas prowadząc zapiski.
Urodził się w dzisiejszym Jiangsu. Ponoć to matka zachęcała go do podróży. A on zabierał w podróż sakiewkę i sługę, Gu Xinga - i wio! Kto bogatemu zabroni? Miał setki przygód, w tym te nieprzyjemne - a to go obrabowano, a to się zgubił. Zawsze jednak potrafił się jakoś wykaraskać. Ratowały go inne wykształciuchy... znaczy, inni intelektualiści, których poznawał podczas wędrówki. Buddyjscy opaci płacili mu za spisywanie historii ich klasztorów. Wędrował ośnieżonymi przęłęczami Syczuanu i dżunglami Guangxi, dotarł nawet pod Tybet, szczególnie jednak ukochał sobie Yunnan, do którego przyjechał aż trzy razy. Przyjechał? Co ja mówię! Przemieszczał się przecież głównie na piechotę, choć nie gardził także jazdą konną i przemieszczaniem się w lektyce - brał do tego lokalną ludność i miał w nosie, czy im się chciało i czy mieli wystarczającą ilość ludzi - jeśli brakowało facetów, nosiły go kobiety... Oj, nie był specjalnie kochany przez lud - może właśnie dlatego nigdzie nie zagrzewał miejsca?
Chciało mu się sprawdzić skąpe i niedokładne informacje geograficzne dotyczące trudno dostępnych miejsc - opisał kilka rzek, poprawił opis tych, które źle podawały źródło danej rzeki czy jej dorzecza - opisał tak m.in. nasze, yunnańskie rzeki Mekong i Saluin, to również on odkrył, gdzie zaczyna się Jangcy - to znaczy, że zaczyna się od małej rzeczki Jinsha (wreszcie poprawiono błąd z wcześniejszych dzieł geograficznych). Jego zapiski były zadziwiająco obszerne i dokładne.  Prawdziwy wzór geografa i odkrywcy! Za to okropny mąż. Pierwsza żona szybko zmarła, za to z drugą żarł się jak pies z kotem - pewnie dlatego zamiast siedzieć na tyłku, cały czas był w drodze. W dodatku był kochliwy, a żona mocno zazdrosna - no, sami rozumiecie.
Ale wróćmy do podróży. Pisał o wszystkim, co napotkał - geografii, florze, faunie, ludziach, klimacie, złożach, komunikacji, zabytkach, zwyczajach... Szczególnie fascynowało go zjawisko krasowe, więc włóczył się po jaskiniach i je szczegółowo opisywał (odwiedził m.in. nasze ulubione yunnańskie Jaskinie A-lu). Był specem od zawierania przyjaźni z ciekawymi ludźmi, np. podczas wizyty w Lijiangu zaprzyjaźnił się z ówczesnym kacykiem Naxi, A-chai A-ssu. Aż pewnego dnia zachorzał. Nogi odmówiły mu posłuszeństwa i do rodzinnego Jiangsu wrócił lektyką. Niedługo potem umarł, a redakcją jego pism zajmowali się inni, też z przygodami - np. główny odpowiedzialny za redakcję został zabity za nieodpowiednią działalność polityczną i dopiero następni zbierali szkice, żeby się je dało wydać.
No dobrze. Ale co to wszystko ma wspólnego z dzisiejszą datą?
Otóż, moi drodzy, właśnie taką datą: 19 dzień 5 miesiąca jest opatrzony początek Podróży Xu Xiake 徐霞客游记. Przewodnik na ponad sześćdziesiąt tysięcy słów. Po wszystkich 16 ówczesnych prowincjach Chin. Około jedna trzecia esejów jest poświęcona Yunnanowi.
Dziś Xu Xiake nie jest jednak wspominany po prostu dlatego, że był śmiałym odkrywcą, geografem i w dodatku erudytą. Dziś jest czczony jako... patriota!! Tak kochał swój kraj, że aż go chciał poznawać! Jeździł, nie bacząc na wszystko, żonę w domu zostawiał, wszystko dla Kraju!
Brrr.
Odżegnuję się od oficjalnej narracji i nadal lubię Xu Xiake, awanturnika z mrówkami w zadku, który tak samo jak ja ukochał Yunnan. Czyż mogłam wyrazić tę sympatię lepiej niż wybrać się do muzeum poświęconego Xu Xiake?
Muzeum to znajduje się u stóp Zachodnich Gór (to miejsce również odwiedził!); jest niewielkie i - niestety - całkowicie chińskojęzyczne. Ale za jest pokazana szczegółowa mapa jego wędrówek po Yunnanie i poruszająca historia o tym, skąd wziął lektykę - otóż przysłał mu ją właśnie nasz tusi z Lijiangu, A-chai A-ssu! Uratował tym samym chłopu życie, bo nie dość, że nogi odmówiły mu posłuszeństwa, to jeszcze słudzy uciekli (ależ on musiał mieć charakterek! Możnym potrafił się podlizać, ale podwładni go widać szczerze nie znosili...).  Trzy miesiące spędził w klasztorze buddyjskim na Kurzostopiej Górze (鸡足山), zanim dzięki tusi mógł wrócić do domu...

mapa jego podróży po Chinach
Yunnan Fu czyli dzisiejszy Kunming, Dali, Luoping, Qujing, Wuding, Lijiang, Jianshui (Lin'an), Tengchong...

Jeśli chcecie poczytać go sobie w oryginale, "przewodnik" Xiu Xiake znajdziecie tutaj. Podpowiem Wam tylko jeszcze, że yunnańskie podróże zaczynają się od znaczku 滇 - pamiętajcie, to Dian, skrócona nazwa Yunnanu, nie zhen!. Jeśli zaś nie jesteście biegli w starochińskim, zerknijcie na tłumaczenie na chiński współczesny.

A tutaj poczytacie o bodaj pierwszym Japończyku, który odwiedził Polskę.

*To jego przydomek, nie imię, ale to właśnie nim się posługiwał. Przetłumaczyłabym je swobodnie jako Podróżnik 客 Spokojnej 徐 Zorzy 霞.

2 komentarze:

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.