2019-03-31

sakura!

Jeszcze nie przekwitły ostatnie jabłonie
A już rozkwitły wiśnie! W tym roku i tak pojawiły się dość późno...
głowa ucięta z pełną premedytacją, ZB robił głupie miny!
wiśnie pachną obłędnie, nie dziwię się Tajfuniątku, że się nimi odurza...
Niemal zawsze zanim zdążę cyknąć fotkę, ona już jest w ruchu...
sakurowe graffiti jak znalazł :)
Oczywiście w najlepszych miejscach jak co roku pojawiły się podesty do odpłatnego cykania fotek.
Czas kwitnienia wiśni to ulubiony piknikowy czas kunmińczyków.
Gdzie kwitnące wiśnie, tam i kwitnące "Japonki" (przebrania dostępne na miejscu, za niewielką opłatą)
Kocham kwitnące wiśnie tak bardzo, że jestem w stanie nawet zaakceptować tłumy w MOIM parku...
Jeśli chcecie się dowiedzieć czegoś o prawdziwym japońskim wiśniowym szaleństwie, warto zerknąć na japonia-info do wpisu o hanami.
A tutaj inne moje sakurowe wpisy:
Teoretyczne podejście do wiśni
Sakura 2009
Sakura 2014
Sakura 2015
Sakura 2016
Sakura 2017
Sakura 2018
Zmierzch nad Szmaragdowym Jeziorem

2019-03-30

tajskie lody kokosowe ไอศกรีมกะทิ

Podczas pierwszej wizyty w Tajlandii zostałam zaproszona na lody kokosowe. Nie lody o smaku kokosowym, a właśnie lody kokosowe - czyli zrobione prawie wyłącznie z kokosa. Jeśli cukier palmowy, na który trafimy, będzie zrobiony z palmy kokosowej, to naprawdę będą to LODY KOKOSOWE. Ale nawet w innym wypadku - nie trzeba będzie dodawać do nich aromatów czy innych wiórków. Ponieważ zamiast mleka i jajek bazujemy właśnie na mleku i wodzie kokosowej, będą naprawdę wystarczająco kokosowe...
Za każdym razem, kiedy je robię, wracam myślą i do tego pierwszego spotkania z kokosowymi lodami, i do wszystkich następnych. Bo teraz podczas każdej wizyty w Tajlandii, lody kokosowe są punktem obowiązkowym!

Składniki:
  • półtorej szklanki mleka kokosowego
  • półtorej szklanki wody kokosowej
  • pół szklanki cukru palmowego
  • około ćwierć szklanki cukru białego
  • szczypta soli
  • ewentualnie kieliszek wódki
  • prażone fistaszki
  • ugotowany ryż kleisty
Wykonanie:
  1. Zagrzać mleko kokosowe z cukrem i mieszać, aż cały cukier się rozpuści. Wyłączyć ogień. Tu mała uwaga: ilość cukru wzięłam wprost z przepisu, ale ja osobiście daję przynajmniej o połowę mniej.
  2. Posolić, dodać wodę kokosową i sól, wymieszać.
  3. Jeśli dodacie kieliszek wódki, lody będą miały lepszą konsystencję i "nabieralność", ale oczywiście będą pyszne i bez tej wkładki.
  4. Schłodzić w zamrażarce, co jakiś czas mieszając, albo wlać do maszyny do lodów. Gdy tylko osiągnie pożądaną temperaturę - lody są gotowe.
  5. Podawać z odrobiną ugotowanego ryżu kleistego oraz prażonymi fistaszkami albo ze świeżym miąższem kokosa czy też dowolnymi owocami. Najpiękniej wyglądają podane w kokilkach z połówek skorupek kokosa, ale zapewniam Was, że najlepsze jakie jadłam, były podane w papierowym kubeczku gdzieś na jakimś bangkockim straganie...
Ja te lody bardzo często mieszam z liofilizowanymi owocami w proszku albo ze świeżymi, zmiksowanymi. Świetny sposób, żeby uniknąć nabiału i dodatku jajek. Ostatnio po prostu wszystkie lody robię na tej bazie :)

2019-03-28

Uniwersytet Yunnański - wiosna

Kocham jesień na Uniwersytecie Yunnańskim - z powodu złocistych miłorzębów. I kocham wiosnę - z racji soczystej zieleni i delikatnego kwiecia jabłoni. No i jeszcze z powodu pięknych doniczek, budynków i innych fresków.
Jak to dobrze, że mamy takie fajne miejsce na codzienne spacery z Tajfuniątkiem!