2019-03-14

zmierzch w Parku Wielkiego Widoku - fotorelacja

Pewnego dnia złożyło się tak, że Tajfuniątko wyjątkowo późno wstało i wyjątkowo późno obudziło się z popołudniowej drzemki. Wiedzieliśmy, że nie zaśnie o zwykłej porze, pozwoliliśmy więc sobie na niezwykły, późnopopołudniowy wypad do Parku Wielkiego Widoku. W okresie noworoczno-wiosennym pojawiają się tam zazwyczaj nowe dekoracje; kiedyś pokażę Wam piękne lampiony i zupełnie odjechane światła. Tym razem jednak skupiłam się na powolnym zapadaniu zmierzchu, na kolorach, chmurach i spokoju. Większość zwiedzających opuszcza park jakoś przed kolacją, a my weszliśmy tam już po wczesnej wieczerzy, więc mieliśmy wiele miejsc tylko dla siebie.
A w tle - Zachodnie Góry
Budynek Wielkiego Widoku w całej okazałości
Tajfuniątku bodaj najbardziej podobały się cienie. Świetnie się przy nich bawiłyśmy!

Choć wyszliśmy z parku tuż po dwudziestej i w ciągu kwadransa dojechaliśmy taksówką do domu, Tajfuniątko miało już wyraźnie dość. Nabiegała się z latawcem, to i zmęczona. A potem - spała do rana jak złoto! Tak samo zresztą jak my. Tego dnia licznik kroków pokazał ponad szesnaście tysięcy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.