Dziewczyna mądra. Choć rodziców "nie stać" na korepetycje, uczy się tak dobrze, że mogłaby się dostać nawet na najlepszy uniwerek w Chinach. Ale... jej matka zdecydowała, że "nie ma pieniędzy" na jej "fanaberie" i wysyła ją do kolegium nauczycielskiego. Przecież musi wysłać jednego syna do Stanów, a drugiemu kupić mieszkanie i zapewnić życie na poziomie...
W pierwszym odcinku tego serialu dowiadujemy się, że matka właśnie umarła (do długiej listy wad doliczmy kompulsywne granie w madżonga). A potem powoli pokazuje nam się życie przeciętnej chińskiej rodziny z trojgiem dzieci - dwoma synami i córką. Uśmiecham się gorzko do dziewczyny, która zjada kleik, a po powrocie do domu sprząta, pierze, gotuje. Wściekam się na braci, którzy się obżerają mięchem, a po powrocie do domu to siostra pierze ich brudne skarpety. Ale to nie tylko to. Jest jeszcze owdowiały ojciec, który wprowadziwszy się do syna, nie chce się nawet raz w tygodniu umyć, a kibel zostawia zapaskudzony. Gdy synowa go prosi o zachowanie podstawowej higieny, mówi, że skoro chcą go wygonić, to on sobie pójdzie. I oczywiście syn staje po stronie ojca i wrzeszczy, że nie ma co robić dramatu o drobiazgi.
Serial pokazał się pierwszego marca i zachwycił chińską widownię. Seksistowskie zachowania, nawet ze strony własnej matki, są Chinkom tak bliskie, że każda znajdzie tu coś dla siebie. Animozje domowe, wynikające z tego, że mężowie co innego obiecują swoim żonom, a co innego mówią rodzicom, proste próby ustalenia zasad sprowadzając do "braku szacunku dla rodziców". Jedyne, co mi w tym całym obrazie nie gra, to wspaniały szef, który jest dobry, współczujący i bardziej ludzki niż rodzina. O to wprawdzie nietrudno, bo rodzina to potwory, ale jednak - na kwiatki rodzinne owszem, natknęłam się już wielokrotnie, a na tak wspaniałego chińskiego szefa jeszcze nigdy. Może mam pecha. Inna rzecz, że już po kilku odcinkach okazuje się, że i szef nie anioł...
Tak czy inaczej: serial bardzo ciekawy. Pokazuje jak na dłoni, z czym borykają się chińskie dziewczyny. Nawet w XXI wieku. Pokazuje, że - mimo tytułu - nic nie jest w porządku.
Został szybko przetłumaczony na angielsku. Dobrze! Chciałabym, aby obejrzały go wszystkie dziewczęta i kobiety, które odżegnują się od bycia feministkami. Spójrzcie na świat, w którym kobiety muszą walczyć o to, co Wy już uważacie za oczywiste. A potem się nad sobą zastanówcie. Choć nasze życia (całe szczęście) nie przypominają już zazwyczaj życia chińskich dziewczyn, nadal daleko im do zwykłej równości i sprawiedliwości. Możemy nie wychodzić na ulicę, jeśli jesteśmy na to zbyt tchórzliwe. Warto jednak wspierać te kobiety, które widząc nierówności, nadal z nimi walczą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.