Jak co roku, i tym razem wybraliśmy się na Bożonarodzeniowy Jarmark w Nordice. Trwa tylko półtora dnia (pierwszy piątek i pierwsza sobota grudnia, przy czym w piątek od popołudnia), więc trzeba się pospieszyć. Dla dorosłych obcokrajowców jest to bodaj jedyna okazja, by w Kunmingu poczuć choć odrobinę magii Świąt. Dla dzieci jest to szaleństwo - bajkowy makijaż, własnoręczne dekorowanie pierniczków, kilka kącików DIY, pyszne jedzenie (z serami, kiełbasą i tradycyjnymi polskimi pierniczkami włącznie!), świąteczne filmy dla dzieci z projektora, występy sceniczne, ogromna choinka, dekoracje... Zrobiliśmy więc Tajfuniątku miłą niespodziankę i wybraliśmy się tam na dwie godzinki. Czemu tylko dwie? Obecnie Nordica nie mieści się tam, gdzie dawniej, czyli w lofcie mniej więcej w obrębie centrum, a na drugim końcu miasta.
Ale i tak warto było. Tajfuniątko całą sobą chłonęło niezwykłą atmosferę i świetnie się bawiło. No i oczywiście zostało Elsą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.