Boski ptak koloru białej muszli morskiej to duch ochronny w religii dongba. Ma ludzkie ciało i dłonie, głowę lwa z dziobem orła, smocze szpony, bycze rogi, a także ogromne skrzydła. W dziobie często trzyma węża. Mieszka na wysokiej górze, w gnieździe na wysokim drzewie. Jest jednym z trzech wielkich bóstw opiekuńczych Naxi, odpowiedzialnym za siłę i sprawiedliwość. Do dziś przetrwał jeden z zabytków piśmiennictwa dongba, opowiadający o walce boskiego ptaka z bóstwem przyrody (to ten wąż, którego trzyma w dziobie). Ponoć walczy z nią, żeby zapewnić w niej odpowiednie miejsce ludziom - w dychotomii kultura-natura byłby więc raczej reprezentantem kultury. Jego złoty kolor oraz fakt, że trzyma w dziobie węża, świadczy o bliskim pokrewieństwie z tybetańskim Garudą, jednak ptak Naxi zowie się (w chińskiej transkrypcji) Dupanxiuqu lub po prostu Xiuqu, czyli przynajmniej fonetycznie są rozłączni. Legenda zaś brzmi tak:
Dawno, dawno temu człowiek i przyroda byli przyrodnymi braćmi, spłodzonymi przez jednego ojca z różnych matek. Zanim poszli w swoje strony, postanowili, że trzy skarby, które odziedziczyli po przodkach, pozostaną nierozłączne i razem będą o nie dbać. Jednak bóstwo natury postanowiło sobie te skaby przywłaszczyć i schować w pałacu na dnie morza, dokąd zaczęło spływać całe bogactwo świata. Za karę ludzie zaczęli niszczyć przyrodę i egoistycznie i bez umiaru ją eksploatować. Teraz z kolei bóstwo natury chciało się zemścić na ludziach, zsyłało więc klęski żywiołowe, a było ich tak wiele, że ludziom zaczął grozić głód i wyginięcie. Poszli więc ludzie na skargę do nieba, prosząc Dongba Shilo* o pomoc i sprawiedliwość. On zaś zstąpił z nieba, dosiadając boskiego ptaka. Jednak bóstwo natury przebywało na dnie morza, w swym luksusowym, wyściełanym złotem i srebrem pałacu. Tylko o nowiu i pełni księżyca wypływało na powierzchnię morza, by się obmyć i uczesać. Dongba Shilo poczekał więc do nowiu i wtedy kazał ptakowi schwytać bóstwo natury. Jednak bóstwo natury nie było takie głupie - ujrzawszy cień ptaka krążącego nad morzem, schował się w głębinach i ani myślał pojawić się znów. Więc w dzień pełni księżyca Dongba Shilo kazał ptakowi czekać w górach na zachodzie, żeby nie rzucać cienia na morze. Bóstwo natury wychynęło z morza i ptak je schwytał, jednak nie dał rady wyciągnąć go z morza - ludzka postać dawała się porwać, ale jego wężowy ogon pozostawał w wodzie i w miarę potrzeby stawał się coraz dłuższy i dłuższy. A jednak nie docenił on ptaka, który okręcił wężowy ogon trzy razy wokół wysokiej góry, a im więcej ogona wyciągał z wody, tym niższy stawał się jej poziom. Gdy skończył oplątywać węża, morze już całkiem wyschło, a wszystkim zwierzętom i roślinom zaczęło brakować wody. Teraz nastała ich kolej, by błagać Dongba Shilo o zmiłowanie. I mądry, dobry Dongba Shilo tak długo pokazywał wężysku jego błędy i zgubne skutki jego działań, aż bóstwo natury zgodziło się żyć w zgodzie z ludźmi. Oddało też ludziom jeden ze skarbów - boską tiarę, którą odtąd ma na głowie boski ptak.
źródło |
*twórcę religii Naxi. Wierzy się, że był on szamanem tybetańskiej religii Bön.
Tutaj poczytacie o japońskiej ptasiej hybrydzie z psią głową, a tutaj o gryfie w godle Ałtaju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.