2014-07-10

reklama społeczna

Nie jedź bez trzymanki
Pamiętacie ten dowcip? Mamo, mamo, jeżdżę bez jednej ręki! Mamo, mamo, jeżdżę bez obu rąk! Mamo, mamo, jewbę bew wębów!...
Kiedy byłam mała, w każdą sobotę jeździłam z kuzynem do parku. Teoretycznie pilnowali nas ojcowie, w praktyce... Cóż. Pilnowanie było dość bezbolesne :) Więc były wyścigi, była jazda bez trzymanki, było zjeżdżanie z górki na pazurki. Wracałam do domu upaskudzona jak nieboskie stworzenie, a czasem zakrwawiona bądź posiniaczona. Jakimś jednak cudem są to najlepsze wspomnienia z dzieciństwa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.