2013-10-28

Miód 蜂蜜

W drodze powrotnej z Przymościa, widząc niezliczone ule,
rozpytywałam o miód. W naszej niezbyt urozmaiconej diecie byłaby to mile widziana odrobina luksusu. Ludzie odpowiadali jednak, że to są nowe ule, z nowymi rojami i miodu na razie nie ma. Właściwie straciłam już nadzieję, choć byłam przecież na wsi obfitej w ule, że uda mi się miód kupić. Bardziej z przyzwyczajenia niż z przekonania zapytałam dziewczę, pielące ogródek ogromnego, zamożnego domostwa: macie miód na sprzedaż?
Dziewczę otrzepało kaloszki z błota, zdjęło rękawice do prac polowych, odsunęło się od kupy gnoju i odpowiedziało, że nie.
Zanim podbiegła kura za kurczętami, zanim krowa zdążyła zaryczeć, zapytałam, czy dziewczę przypadkiem nie wie, gdzie można miód kupić, bo pytałam już w tylu miejscach i nigdzie nie ma.
Dziewczyna uśmiechnęła się ślicznie i odrzekła: Ale bo ten miód to przecież tylko jest na wsi, u wieśniaków.
Zamurowało mnie trochę, rozejrzałam się po okolicy, niezbyt gęsto ozdobionej domami, w których na balkonach wiszą kolby kukurydzy, a spod chlewiku w dom wbudowanego wybiera się gnojówkę, nie roześmiałam się mimo wszystko i zapytałam, o jaką wieś jej chodzi.
Pokazała palcem, że tam, w górach, gdzie nie dochodzi asfaltowa droga, a dojście wygląda najpierw tak:
a potem tak:
Tam właśnie można szukać miodu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.