Pierwszy raz ciociowalam nad rzeka. Szlismy, a Maly Wnuk opowiadal, jak gdy byl maly, zawsze po szkole szedl nad rzeke plywac i sie bawic, a gdy wracal pozno do domu, zawsze dostawal w skore od Mamy, a nastepnego dnia znowu szedl nad rzeke, bo pokusa byla zbyt silna...
A ja siedzialam nad rzeka, wdychajac zapach palm i tego wilgotnego, upalnego Wietnamu, i opowiadalam o tym, jak chodzilam sie kapac na zywiecczyznie, w tym malym strumyku, jak Babcia robila soki z jezyn, ktoresmy z Bratem zbierali i zapragnelam pokazac im Polske, ta, ktora kocham...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.