2020-06-07

Dzieci dyktatorów

Znak wydał bubla. Świetny pomysł na książkę - opowiedzmy o nieznanych stronach dyktatorów - o tym, jakimi byli rodzicami. Zgodnie z przewidywaniami - nieszczególnymi. A dzieci? Różne. Niektóre miały na punkcie okropnych rodziców fiksum dyrdum, a niektórym udało się uciec przed przeznaczeniem.
Ja oczywiście zajrzałam do książki ze względu na dzieci Mao. No, jeszcze Kima też, bo to moje kawałki Azji.
Niestety, artykuł o dzieciach Mao niechlujnie napisany. Na pierwszej stronie "Oficjalnie uznał on ojcostwo 12 dzieci". Dwie strony później: "Li Na jest ostatnią z 10 dzieci Mao". Już wtedy odechciało mi się czytać, ale przebrnęłam przez całość, bo nie była długa. Ponieważ naprawdę zainteresowały mnie losy tych dzieci, po przeczytaniu artykułu sama wzięłam się za risercz - no i oczywiście dowiedziałam się, czego chciałam. Ale po co czytałam książkę, to nie wiem - to, co tam było, było bardzo po łebkach. I jeszcze źle napisane/źle przetłumaczone.
Poczytam, bo to stanowi punkt wyjścia dla własnego doczytywania. Ale polecać tego nie będę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.