Elena Favilli i Francesca Cavallo postanowiły pokazać dziewczynkom, że nie muszą one być księżniczkami, które czekają, aż je wyzwoli jakiś książę, któremu później trzeba będzie prać skarpetki. Dziewczynka może być sportowcem, bojowniczką, piratką, naukowczynią, pielęgniarką... Kim zechce.
Jako dorosła, mam z tą książką problem. Nie każdą z tych kobiet postawiłabym mojej córce jako wzór do naśladowania. Postaci są zarysowane bardzo pobieżnie. Ja chętnie wyeksponowałabym inne elementy.
Ale!
Po pierwsze: książka to tylko baza. Po przeczytaniu o jednej osobie, jest czas na dyskusję. Czy ta bohaterka Ci się podoba? Czy chciałabyś żyć tak, jak ona? Dlaczego jest istotną postacią? Życiorys, tutaj zarysowany tak pobieżnie, można przecież poszerzyć, poczytać na własną rękę, żeby móc opowiedzieć więcej. To, że dzieci zadają pytania pomocnicze, jest bardzo ważne - dzięki temu dowiadujemy się, na co dzieciaki zwracają uwagę, co je zastanawia.
Po drugie: to, czy mnie się podoba, jest naprawdę dość drugorzędne. Ma się podobać mojemu dziecku i ma Tajfuniątku pokazać coś nowego. Pokazuje. A ona tę książkę polubiła, choć oczywiście wiele postaci jest jeszcze dla niej za trudnych.
Będzie rosła i będzie coraz lepiej rozumiała opowieści o tych kobietach. I będzie wiedziała, że jest kowalem swego losu - tak jak one.
A skąd ten wpis na moim azjofilnym blogu? Ponieważ w książce są przedstawione m.in. Azjatki. Z bliższych mi regionów pojawiły się m.in. Aung San Suu Kyi, cesarzowa Jingū, Lakszmi Bai, Malala Yousafzai, Mary Kom, Seondeok, chińska astronomka Wang Zhenyi, dyrygentka Xian Zhang i w końcu Yoko Ono. I tu jeszcze jedna wartość tej książki - o bardzo wielu z jej bohaterek słyszałam pierwszy raz w życiu.
A Wy kogo postawilibyście małej dziewczynce za wzór?
Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet!
Dzięki za podpowiedź, zaraz ją kupię dla mojej wnuczki
OdpowiedzUsuńmiłego czytania! :)
Usuń