2020-01-18

zupa miso 味噌汁

Dzisiejszy wpis powstał we współpracy z japonia-info.pl, czyli pod egidą Unii Azjatyckiej.

Lubię kuchnię japońską. ZB jej w zasadzie nie toleruje. Dlatego gdy tylko znika - bo na przykład pracuje wieczorem i nie je z nami kolacji - gotuję dla Tajfuniątka i siebie po japońsku. Ze wszystkich dań Tajfuniątko najbardziej, ale to najbardziej kocha zupę miso. Swego czasu z pewnego świetnego bloga o kuchni japońskiej dowiedziałam się, że miso to zupa na winie - znaczy do środka można wrzucić wszystko, co się nawinie. I właśnie tę zasadę stosuję w swojej kuchni. Poniżej przepis wzięty właśnie z powyższego bloga, ale zmodyfikowany zgodnie z zawartością mojej lodówki.

Składniki:
  • 2 szklanki wody
  • 1 szczypta suszonych wodorostów wakame
  • 2 liście dowolnej kapusty
  • kilka grzybów niewymagających długiej obróbki termicznej
  • szklanka bulionu (powinien być dashi, ale nie miałam, a miałam rosół z kurczaka)
  • 2 łyżki pasty miso
  • 1 łyżeczka sosu sojowego
Wykonanie:
  1. Do małego garnka wlać dwie szklanki wody i bulion. 
  2. Wrzucić garść wodorostów wakame oraz grzyby. Całość zagotować. W międzyczasie porwać na nieduże kawałki liście kapusty i dodać do gotującego się wywaru.
  3. Po zagotowaniu zgasić ogień, nabrać na chochlę odrobinę wywaru i rozpuścić w nim dwie łyżki miso
  4. Dodać miso do zupy i wymieszać. Na koniec dodać sos sojowy i wszystko dokładnie wymieszać.

W zależności od sytuacji podaję tę zupę albo do picia, jako dodatek do zwykłego posiłku, albo gotuję do niej dodatkowo makaron czy też zalewam nią ugotowany ryż. Tajfuniątko najbardziej lubi niestandardowe połączenie miso z... włoskimi makaronami.
niezły misz-masz, prawda?
Jeśli chcecie się o miso dowiedzieć więcej, zajrzyjcie tutaj.

4 komentarze:

  1. Uwielbiam wszelkie dania na winie. Dania, które trzeba gotować ściśle wg przepisu są nudne i przereklamowane. A na miso z włoskim makaronem nie wpadłam - będę musiała spróbować :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też kocham takie dania. Ale na miso z kokardkami ja też nie wpadłam. To Tajfuniątko wymyśliło...

      Usuń
  2. Hmmm, neko-meshi czyli misoshiru z ryżem, a w zasadzie z czymkolwiek co zostało z poprzedniego posiłku ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nigdy się nie spotkałam z nazwą "neko-meshi". Ale sam pomysł często wykorzystuję :)

      Usuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.