Macie problem z kupnem dobrej zielonej herbaty w Polsce? Nie macie? Nie wierzę! :P Ale jeśli jednak chcielibyście gorycz kiepskiej zielonej jakoś zagłuszyć, oto cudowna propozycja: herbata ryżowa. Na świecie zrobiła karierę jako genmaicha. Że niby jest japońska. Jest to o tyle mało prawdopodobne, że z takim "przyprawieniem" herbaty zetknęłam się daleeeeeko w yijskiej wiosce o zerowych wpływach japońskiej kultury. Obojętnie jednak, kto ją wymyślił, miał dobry pomysł. Co najlepsze, można ją przyrządzić samemu, nawet z kiepskiej herbaty i kiepskiego ryżu.
Bierzemy ryż. Ilość dowolna, jeśli zrobimy mniej to starczy na jedno parzenie, a jeśli więcej to na kilka. Prażymy ten ryż BEZ TłUSZCZUaż osiągnie taki kolor:. Wsypujemy go do czajniczka NA liście herbaty (kolejność warstw ma znaczenie dla smaku)
a potem zalewamy wrzątkiem i czekamy, aż się zaparzy... Ilość wsypanego ryżu trzeba ustalić wedle własnych preferencji smakowych, ale regułą jest, że proporcja suchych liści herbaty i ryżu wynosi 1:1
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.