Z okazji zblizajacego sie nowego roku wybralismy sie do lasu po choinke. Mlode, zdrowe drzewko, odpowiednich rozmiarow niesione przez krzepkiego Yi - moim zdaniem bardzo ladny widok :DNie laduje ono jednak wewnatrz chaty. Umieszcza sie je na podworzu (u moich Yi w zarnach), po czym odprawia ceremonie pogrzebowa. Od momentu pojawienia sie na podworzu jest bowiem drzewko traktowane jak najblizsza rodzina, a ze oddalo zycie (zostalo sciete), nalezy je potraktowac z czcia.
Dlatego codziennie pali sie dla drzewka trociczke i trzy razy przed nim klania.
Drzewka takie znajduja schronienie w domostwach wszystkich Yi; to ich tradycja, nie Hanow. Beda towarzyszyc rodzinie dwa tygodnie, a potem na pewno nie zostana wyrzucone na bruk, tylko z czcia spalone.
Drzewka takie znajduja schronienie w domostwach wszystkich Yi; to ich tradycja, nie Hanow. Beda towarzyszyc rodzinie dwa tygodnie, a potem na pewno nie zostana wyrzucone na bruk, tylko z czcia spalone.
Drzewko opiekuje sie rodzina i pozwala w dobrobycie i zgodzie z natura wejsc w nowy rok. Dawniej, gdy Yi poslugiwali sie jeszcze wlasnym kalendarzem, byl to zupelnie inny czas, zblizony do naszego Bozego Narodzenia, ale Hanowie wygrali i teraz nowy rok Yi to nowy rok chinski...
To jak sie pozmienialy swieta Yi pod wplywem kultury Hanow przypomina troche zmiany u Slowian pod wplywem chrzescijanstwa. Zostaja pewne symbole, ale z czasem coraz mniej ludzi pamieta, o co tak naprawde chodzilo...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.