Wiem, jakie jest Wasze pierwsze skojarzenie. Takie jak moje: Hemingway. Ale Hemingway jakoś wyjątkowo niewiele pisał o Chinach, więc nie. Tym razem mowa o filmie Jiang Wena, niezwykłego aktora i reżysera. Film jest z 2007 roku, czyli żadna nowość. Przegrał w Wenecji z... Ostrożnie, pożądanie. Czy słusznie? Nie wiem.
Ostrożnie, pożądanie jest spokojnie piękne, szczegółowe, skupione na życiu wewnętrzym bohaterów. Piękne, ciekawe, warte obejrzenia. Słońce... jest szalone. Magiczne. Pełne słów, których nie rozumiemy, niedopowiedzeń i nieprawdopodobieństw. Nielinearne, niespójne, nielogiczne. A jednak - piękne. Cały film siedziałam jak na szpilkach, czekając na następną scenę, zgadując (bez powodzenia) co będzie dalej i czekając na wyjaśnienie. Wyjaśnienia nie otrzymałam. Jiang Wen nie daje żadnej łatwej odpowiedzi. Jeśli więc chcecie błahej historii - wybierzcie coś innego. Ten film da Wam tylko niepokój i magię.
No i da Wam Yunnan. Wioskę z polami ryżowymi, a także mój ukochany kampus Uniwersytetu Yunnańskiego. I kawał świetnego aktorstwa. No i jeszcze muzykę genialnego Hisaishiego.
Tutaj znajdziecie dość szczegółowy opis fabuły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.