2020-06-26

Edward Kajdański

Dziś Unia Azjatycka (japonia-info.pl, enesaj.pl i ja) pisze o zesłańcach, wojennych sierotach i tego typu trudnych sytuacjach. Niestety, mogę dołożyć cegiełkę do tego tematu, bowiem również do Chin trafiali Polacy, którzy wcale tego nie chcieli. Konkretnie - do Harbinu i okolic. Osiedlali się tam Polacy, którzy budowali i obsługiwali Kolej Wschodniochińską. Ich liczba szła w tysiące, a po rewolucji bolszewickiej jeszcze się powiększyła. Później dołączyli do nich jeszcze polscy żołnierze z Wschodniej Rosji i Syberii. Polaków w Harbinie było tak wielu, że mieli tu własne szkoły, kościoły, kluby sportowe i organizacje społeczne. Mieli własne gazety; na ich potrzeby otwarty był tu nawet konsulat RP.
W drugiej połowie lat '30 Polacy zaczęli wyjeżdżać, bo potracili pracę na kolei. Gdy w 1945 wkroczyła tu Armia Czerwona, część Polaków została wywieziona do łagrów. Niedobitki zostały wysiedlone po dojściu komunistów do władzy.
W Harbinie zachowało się po Polakach dość niewiele. Wciąż jednak żyją Polacy, którzy właśnie tam przyszli na świat. Jednym z nich jest Edward Kajdański, którego miałam kiedyś honor poznać i wysłuchać na żywo. Trzeba Wam bowiem wiedzieć, że po zakończeniu kariery dyplomatycznej zajął się on badaniem chińskiej kultury. Opublikował wiele książek dotyczących szeroko pojętej chińszczyzny - między innymi opisał dzieje Polaka, który przebywał swego czasu na dworze ostatniego cesarza dynastii Ming - a także brał udział w nieskończonej ilości konferencji sinologicznych i prowadził miliony wykładów. Dzisiaj więc z radością polecam kilka ksiażek jego autorstwa:
Ostrzę też zęby na Pamiętniki Beniowskiego, które właśnie Kajdański przełożył i opatrzył przypisami. Niestety, jak dotąd nie wpadły mi w ręce. Mikołaju, w tym roku jestem bardzo, bardzo grzeczna...

Jeśli zainteresowała Was historia Polaków w Harbinie, możecie zajrzeć jeszcze tutaj i tutaj.

Tutaj poczytacie o syberyjskich sierotach, a tutaj o niezwykłej emigracyjnej przyjaźni, zawartej w trudnych czasach i trudnym miejscu.

2 komentarze:

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.