It's official: jesień w Kunmingu jest najpiękniejsza na świecie. Słońce, powoli żółknące liście, cieplutko (ponad dwadzieścia stopni w cieniu!), a wiatr wywiewa smog. Ten tydzień jeszcze cudowniejszy, bo ja mam trochę wolnego (tłumaczenie dobrze idzie), a i ZB ma trzy dni tylko dla nas. Spacerujemy więc zazwyczaj po tych cokolwiek odleglejszych stronach Kunmingu i cieszymy się byciem razem w pięknych okolicznościach przyrody :)
A dla Was - moje cudne miłorzęby z kampusu Uniwersytetu Yunnańskiego:
Chyba najpiękniejsze drzewo liściaste na świecie. Jesienne kolory liści są nie do powtórzenia na płótnie :)
OdpowiedzUsuńteż je kocham :)
UsuńKocham tę twarz jesieni :)
OdpowiedzUsuńja też :) A to ciekawostka, bo generalnie jesieni nie znoszę. No, z wyjątkiem właśnie naszej, kunmińskiej :)
UsuńŁadne drzewko :) jesień może dla mnie trwać nawet do marca hehehe :) miłego wieczoru życzę.
OdpowiedzUsuńo, zdecydowanie wolę jesień do marca niż zimę, ale jeszcze chętniej przerzuciłabym się na wieczne lato :)
UsuńWieczne lato!
OdpowiedzUsuńprawda, że brzmi dobrze? :D
Usuń