2011-02-19
pocztowka
Nie umiem robic zdjec, kto nie wierzy, niech spyta moich Przyjaciol. Nawet najladniejsze dziewczyny udaje mi sie cyknac w momencie, kiedy akurat robia zeza albo dlubia w zebach. Wszystko wychodzi krzywo i w ogole do kitu.
Z tego zdjecia jestem dumna. Moja ukochana wietnamska siostra, Jesienny Ksiezyc, nie daje sie fotografowac. Mowi, ze sie wstydzi, ze taka zaniedbana. Fakt, gdy pracowala na Tajwanie w salonie pieknosci wygladala inaczej niz teraz, podlewajac drzewa kawowe i pieprz... Ale dla mnie wlasnie ten Ksiezyc jest prawdziwy. Wlasnie to oniesmielenie wraz ze spokojem wynikajacym z poczucia dobrze wykonanego obowiazku i z serdecznoscia, jaka nie kazdy potrafi okazac - wlasnie to jest moja Siostra. Spotkalysmy sie, Polka i Wietnamka, zderzenie kultur i osobowosci, i "roznimy sie od siebie jak dwie krople czystej wody"...
To zdjecie nie wygra zadnego konkursu; najpewniej mozna sie przyczepic do kadrowania, doboru kolorow i innych pierdol. Ale udalo mi sie zlapac na goracym uczynku osobe, ktora pokochalam z calego serca.
月姐, 我知道妳不喜歡看現在的妳... 但我從認識妳那一天愛上了妳.跟妳在一起的三個禮拜我永遠忘不了. 我們永遠是好姊妹......謝謝妳照顧我, 謝謝妳給我的解釋, 謝謝妳陪我, 謝謝妳! 想妳極了......
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
:) :*
OdpowiedzUsuń