Akademik znaczy sie. Wrocilam... i przywital mnie zimny prysznic. Doslownie i w przenosni. Z kurka od cieplej (czasami) wody nic nie kapie. Wylaczyli ogrzewanie sloncem na czas ferii (zgasili slonce??). Po 5 minutach przebywania w akademiku (14 stopni) gasnie prad. Zaiwaniam do portierni, a pani mowi, zebym wylaczyla wszystko, co nie jest swiatlem i komputerem, bo z racji ferii zmniejszyli ilosc pradu, ktory mozna zuzywac. Wiec nici z cieplej herbaty.
Ja chce do Wietnamu! I to poludniowego!!!!!
brrrrrr
OdpowiedzUsuń