Jak już wiecie, Nüwa stworzyła ludzi. Dziś pokażę Wam, jak to uczyniła, a także - jak później się dla ludzi poświęciła. Bajka jest niema, więc nie potrzebujecie znać chińskiego, by ją zrozumieć i się nią cieszyć.
Tych dwóch, którzy popsuli niebo, to najprawdopodobniej Gonggong i Zhurong - ten od ognia. Gonggong, pokonany, wyładował swą złość na filarze nieba i zrobił w nim dziury. Świat od zagłady ocaliła Nüwa, naprawiając złamany filar i wtykając w niebo pięć barwnych kamieni. Odtąd jednak Ziemia przechylona jest na południowy wschód, na skutek czego w tę stronę płyną wszystkie rzeki w Chinach.
W powyższej kreskówce historia jest wzbogacona o to, jak Nüwa, widząc, że same kamienie nie zatkają dziur w niebie, własnym ciałem naprawia niebo. Bo przecież matka nigdy nie zostawi swych dzieci na pastwę losu.
Zwróćcie uwagę na pełne kształty Nüwy. W 1985 roku, gdy ta bajeczka powstała, zdarzały się jeszcze w Chinach niecukierkowe, niewybielone pozytywne postaci chińskiej mitologii. Teraz jednak w większości produkcji poszczególne postacie niemal niczym się od siebie nawzajem nie różnią...
PS. Ostatnio z racji koronawirusa i niewychodzenia oglądamy dużo więcej niż zazwyczaj - zarówno dorosłych filmów i seriali, jak i tych Tajfuniątkowych...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.