Jest pięknie. Bardzo mnie to cieszy, zwłaszcza, że w ostatni weekend miałam znów polskich gości (oficjalnie dziękuję za książki, wędlinę i ser!). Zaprowadziłam dziewczyny do Złotej Świątyni, na Uniwersytet Yunnański, nad Lotosowy Staw. Nakarmiłam je w fajnych knajpach, zapoznając je ze smakami typu bakłażanowe dża, szarłat, tofu z dziwidła czy papajowa woda. Opowiadałam o Kunmingu, o starym Kunmingu, o życiu z Chińczykiem. Zapoznałam je z Tajfuniątkiem (nawet nie wiem, kto był bardziej ucieszony, ona czy Ciocie). No i - za dwa tygodnie zobaczymy się znowu! Znowu na krótko, ale - lepsze to niż nic, prawda? :)
PS. Od ponad trzech miesięcy po Kunmingu kursują wagony metra "o specyfice kunmińskiej". Jedne są ozdobione Ashimą, a drugie na każdych drzwiach od wewnątrz mają opisanych Osiem Widoków Starego Kunmingu 老昆明八景. Właśnie w ostatni weekend udało mi się pojechać takim wagonem z kunmińskimi krajobrazami i nagle sobie przypomniałam, że chyba miałam kiedyś o tych widokach napisać na blogu...
źródło |
Azalie są piękne. Nasze zakwitną za pięć miesięcy...
OdpowiedzUsuńJuż niedługo :)
Usuń