2019-01-25

białe spinki

Z okazji Wigilii ubrałam Tajfuniątko w piękną białą sukienkę, białe rajtuzki, śliczne chińskie czerwone odświętne butki i nawet zdołałam ją namówić, by zamiast tradycyjnego już "kociego" makijażu dała sobie po prostu namalować na buzi dwie śnieżynki. Z fryzurą się naprawdę postarałam - specjalnie kupiłam dwie spinki - ręcznie robione białe kwiatuszki, żeby pasowało do sukienki. Och, jak mi się spodobała! Co ja się zdjęć napstrykałam!
I tylko w autobusie, gdy jechaliśmy na świąteczną imprezę, ZB poprosił, żebym już jej tych spinek nie zapinała. Machnęłam na to ręką, a i on się nie czepiał, ale gdy wróciliśmy wieczorem do domu, poprosił o to raz jeszcze. Widzę, że to dlań ważne, więc pytam, o co mu chodzi. A on na to, że w Kunmingu białe kwiaty są oznaką, że umarł ktoś w rodzinie, więc nie traktuje się ich jak zwykłej ozdoby, a jak symbol żałoby. Zakładanie ich to jak przyzywanie nieszczęścia.
Wiedziałam, że w Chinach tradycyjnie biały jest kolorem żałoby, ale - teraz już mało który Chińczyk zwraca na to uwagę, większość traktuje biały jak kompletnie zwyczajny kolor, półki sklepowe uginają się od białych ciuchów, a panny młode często robią sobie zdjęcie w białych sukniach. Białą sukienkę, którą wtedy Tajfuniątko założyło, dostałyśmy przecież od chińskiej babci! W życiu nie wpadłoby mi do głowy, że akurat białe kwiaty będą tabu...
Białe kwiaty-spinki wylądowały na dnie szuflady. Następnym razem zabiorę je do Polski - tam będzie je mogło Tajfuniątko nosić bez nieadekwatnych skojarzeń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.