Od czasu do czasu Kunming mnie jeszcze zaskakuje. Na przykład taką reklamą na jednym z budynków w SAMYM CENTRUM miasta:
Ogródek Warzywny nr 244 - MYCIE - nr telefonu |
Wprawdzie można już bez problemu kupić elektryczny bojler, który zapewni nam gorącą wodę, jednak po pierwsze nie wszystkich stać na ten luksus, a po drugie - nie wszyscy uważają, że warto. Przecież Kunming jest taki słoneczny! A gdy jest słońce, jest też ekologiczna ciepła woda. Pokazywałam już Wam kiedyś panele i cysterny na dachu. A gdy nie ma słońca... cóż, skoro część populacji i tak się myje najwyżej raz w tygodniu, to można poczekać, prawda? Ale jeśli własny smród naprawdę jest już nie do zniesienia, a w domu zimno i woda lodowata, można pójść nie do publicznej łaźni czy tego typu przybytku, a do takiej całkiem prywatnej, zrobionej w prywatnym mieszkaniu. Gdy parę lat temu dopadła nas susza, radziliśmy sobie różnie - ZB chadzał właśnie do takiej prywatnej łaźni, a ja chodziłam wówczas namiętnie na siłownię (miałam nawet karnet!) i tam się właśnie kąpałam. Każdy orze jak może...
Ojeju! Ja tak miałam jak byłam w Tajlandii. do łaźni (???) się chodziło... no w każdym razie tam, gdzie się ćwiczy, poci i masażuje. Bo pocić to tam się wszędzie :-)
OdpowiedzUsuńjak z ćwiczeniem, to nie siłownia?
Usuń