Okrążając śliczne Jezioro Erhai, odwiedziliśmy całkiem sporo wioseczek. Wśród biednych budyneczków miasteczka Wase 挖色 znaleźliśmy kolejną świątynię bendżu. Ta, poza własnym bendżu, postawiła w bocznym ołtarzu Boga Bogactwa. Ciekawe, jak postać z panteonu taoizmu ludowego poprzez buddyzm trafiła najpierw do serc Chińczyków, a potem nieznanymi ścieżkami nawet do Bajów. Tak, wiem, teoretycznie Bajowie też są Chińczykami, ale takimi bardziej... jakby to powiedzieć... podrabianymi. Nawet po mandaryńsku mówią (w większości) niewiele lepiej ode mnie, tacy z nich udawani Chińczycy.
Wracając do świątyni: skoro jednym z czczonych tu bóstw jest Bóg Bogactwa, to jak wyglądają modły? Otóż, moi drodzy, gra się tu w madżonga!
No dobra, gra się pewnie dlatego, że na krużgankach świątynnych łatwo znaleźć kawałek cienia i odrobinę spokoju; z modłami nie ma to nic wspólnego, bo do modłów nadal służą trociczki i inne łatwopalne przedmioty. Ale fakt - świątynia z madżongiem mnie zaskoczyła.
Drugim zaskakującym elementem był napis na ścianie: jeśli będziesz tu sikał, będziesz musiał zapłacić kuaika kary. Ale... publiczna toaleta kosztuje zaledwie połowę mniej - i żadnej nie ma w okolicy...
A potem już tylko te elementy, które wydają się być wspólne tym świątyniom - okołowodne stworzenia na dachach, zamiast poczciwych chińskich smoków, złocone, pstrokate figury i my - jedyni turyści w okolicy :)
Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńUśmiechnęłam się czytając o napisie- przypomniał mi o znaku przy kościele w Kiel :)
francja-elegancja.blogspot.com
A co jest na znaku przy tym kościele?
UsuńTo z tym sikaniem rozbawiło mnie bardzo :)
OdpowiedzUsuńA zdjęcia ładne. Najbardziej urzekło mnie zdjęcie nr. 5 z tym obrazkiem w kółku.
mogłabym je wykadrować na piękny obraz, ale chciałam pokazać proletariackie otoczenie tego cudeńka :)
Usuń