Gdy zapytać przeciętną, młodą Chinkę, jaki jest jej ideał faceta, nie będzie dywagować nad poczuciem humoru i podobnymi dziwactwami, a strzeli trzema sylabami - gaofushuai 高富帥. Znaczy to dokładnie to, co w tytule. Gao to wysoki - chodzi o wzrost, fu to bogactwo, shuai znaczy przystojny. Oczywiście, facet zapytany o ideał odpowie baifumei 白富美, czyli dosłownie: biała (skóra), bogata, piękna. Ech...
Dzięki temu, że w chińskim są setki homofonów, można sobie z tego zażartować. I tak ZB o sobie też mówi, że jest gaofushuai, ale pisze je innymi znakami i inaczej tłumaczy. Otóż: 高負衰, wymawiane podobnie, rozwija w 血壓高,負債多,衰老快 (wysokie ciśnienie, dużo debetów i szybko się starzeje). Białą, bogatą piękność jeszcze łatwiej zaś można przekształcić w tłustą idiotkę bez krztyny samokrytyki 白(痴)富(態)(臭)美...
Kocham Was :) :*
OdpowiedzUsuńze wzajemnością :)
UsuńWczoraj odkryłam i już uwielbiam :D *zaczytana* :)
OdpowiedzUsuńNiezwykle interesujący blog.
Cieszę się, że Ci się podoba :)
UsuńHaha dobre, dobre :D
OdpowiedzUsuńteż mi się podoba :)
UsuńMuszę to sprzedać Tajwańczykom. Idiotka bez cienia samokrytyki pasuje idealnie :D
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, że na Tajwanie podobny ideał urody niewieściej funkcjonuje...
UsuńMęskiej też. Ale myślę o tym poklasku gdy ogłoszę publicznie że ja, jako biała idiotka bez cienia samokrytyki szukam męża ze stanem przedzawałowym rekompensowanym harmonią pieniąchów na ajpodki i inne "el-wi". Ewentualnie baifumei trafi do tego samego sekretnego slangu pseudokmplementów , co "superbiała". I będę siać takową dwuzanczną wazelinę i rozkoszować się zachwytem wybielonych idiotek :D Wiem. jestem niemiła i złośliwa.
OdpowiedzUsuńI dobrze! Należy im się ;)
Usuń