2014-10-29

红山本主庙 Świątynia bendżu Czerwona Góra

W północnowschodniej części wybrzeża Jeziora Erhai mieści się małe miasteczko Dwie Werandy 双廊. Miasteczko jest niepozorne; właściwie niczym by się nie wyróżniało, gdyby nie było miejscem opatrzonym bodaj najpiękniejszym widokiem na Erhai i Góry Błękitne.
Być może właśnie ze względu na wspaniały widok Bajowie (nawet dziś stanowiący ponad 4/5 ludności) wybudowali tu wioskę.
Jak wiadomo, gdzie Bajowie, tam bendżu. Stąd w Shuanglang piękna świątynia bendżu, o miłej dla ucha nazwie Czerwona Góra. Świątynia ta ma trzech bendżu: dziadka, ojca i syna: Wang Shenga 王盛, Wang Le 王乐 i Wang Lekuana 王乐宽. Wszyscy trzej są bajskimi bohaterami z czasów Królestwa Nanzhao - walczyli bowiem z chińskimi najeźdźcami czyli generałami z czasów dynastii Tang: Xianyu Zhongtongiem 鲜于仲通 i Li Mi 李宓. Ponoć pierwszy z nich, Wang Sheng, który poświęcił życie, by bronić swego ludu, zmienił się po śmierci w zielonego węża ze znakiem Wang 王 na głowie. Niestety, nie wiadomo, kiedy powstała pierwsza świątynia bendżu pod tym wezwaniem. Możemy jednak przypuszczać że przez wieki samo ułożenie architektoniczne nie bardzo się zmieniło. Mamy więc w świątyni scenę nad bramą, skrzydło zachodnie i wschodnie, salę główną i salę wschodnią.
Wszystkie najważniejsze święta rybackie i bajskie to właśnie tutaj są obchodzone najhuczniej. Najwspanialszą zaś i najdłuższą imprezą jest Zabawa z Morzem (bardzo swobodne tłumaczenie 耍海会). Zabawa trwa cały miesiąc, od 23 dnia siódmego miesiąca księżycowego do 23 dnia ósmego miesiąca, czyli na przykład w tym roku - od 18 sierpnia do 16 września. Tak się złożyło, że i my trafiliśmy do Dali i okolic, gdy święto jeszcze trwało w najlepsze, a okoliczna ludność zawzięcie składała co dzień ofiary. Szkoda jednak, że nie wylądowaliśmy w Dali wcześniej, ósmego dnia ósmego miesiąca, kiedy odbywa się największa feta, na którą przybywają tysiące ludzi z okolicznych wiosek (plus stada reporterów - na przykład tutaj można pooglądać fotorelację). Naoglądalibyśmy się wtedy tańców, hulanek i swawoli, setek Bajów w ludowych strojach; pewnie nawet moglibyśmy się upić lokalną wódką, która się naonczas leje strumieniami. Kibicowalibyśmy też podczas regat - już za czasów dynastii Qing pisał Shi Fan, że "23 dnia siódmego miesiąca nad Jeziorem Er odbywają się Smocze Wyścigi; dnia tego z odległych o setki li wiosek przybywają łodzie, małe i duże, by pomodlić się w erhajskiej świątyni [...]. Pływają wszyscy, bez względu na pozycję społeczną, stan posiadania, wiek czy płeć". Czemu jednak to wszystko miało służyć? Ależ "otwarciu morza" - czyli inaczej rozpoczęciu sezonu rybackiego. W lecie pozwalano się rybom rozmnożyć i podrosnąć; nie bez znaczenia było to, że latem trzeba się było opiekować ziemią. Tuż po zbiorach można było rozpocząć połowy. Właśnie dlatego, o czym już wspominałam, składa się ofiary i dla bendżu, i dla jeziora.
My odwiedziliśmy świątynię, gdy obchody "otwarcia morza" miały się już ku końcowi. Zaledwie kilka osób przyszło do świątyni i na brzeg złożyć ofiarę.
Ciekawostką było dla mnie, że ofiary składano również w świątynnej bramie:
A bodaj najbardziej wzruszającymi elementami wyposażenia świątyni były:
czyli ślubna lektyka i stary stół do chińskich szachów...
Ciekawe, jak się tu ładnie splatają tradycje chińskie - lampiony, dachy - z tybetańskimi - kolorowe chorągiewki i rdzennie bajskimi. Chętnie bym poobserwowała taką świątynię dłużej, notując zawzięcie wpływy buddyjskie i rdzennie chińskie na lokalną tradycję...

2 komentarze:

  1. Przecudne zdjęcia, aż chce się odwiedzić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och nie! Zdjęcia nie oddają nawet ułamka piękna tej świątyni!...

      Usuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.