2025-10-05

Lincańskie specjały

O ile Lincang-miasto raczej mnie rozczarowało, o tyle tutejsza kuchnia przyprawiła mnie o przyjemny zawrót głowy.
Mielona wieprzowina w sosie pomidorowym z czosnkiem bulwiastym. Taki niby sos boloński, ale z yunnańskim, mocno pikantnym twistem. Cudo!
Danie, które w całym Yunnanie tak samo się nazywa, ale w każdej restauracji inaczej smakuje: 小炒肉 "małe smażone mięso", czyli wieprzowina w plasterkach smażona z przyprawami.
Kleik ryżowy z kurczakiem w stylu grupy etnicznej Wa
sapie
żeberka pieczone w trawie cytrynowej
duszony boczek
kwiaty taro w ostrym sosie

Same karty dań zazwyczaj nie wyglądają jakoś zjawiskowo. Niby te same proste dania, które znam z wielu miesc w Yunnanie. A jednak - w Lincangu nabierają one zupełnie innego smaku i zapachu, zupełnie innego twistu - czy to dlatego, że tu wszystkie warzywa i mięsa są smaczniejsze? Czy dlatego, że tutejsi kucharze lepiej się znają na swojej robocie? Czy może dlatego, że tutejsze powietrze, woda i ludzie są tacy, że aż wszystko lepiej smakuje? Nie wiem. Ale wiem, że zdecydowanie warto tu spróbować lokalnej kuchni, a nie pozostawać w swej strefie komfortu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.