Choć może nie sama rezydencja, która wygląda tak samo, jak cztery lata temu, a placyk przed rezydencją i Śliwowy Zaułek - uliczka, która do niej prowadzi. Dawniej był tu nieładny parking, a uliczka z całą pewnością pamiętała lepsze czasy. W czasach covidowych z kolei uliczkę wypełniał długi wąż ludzi czekających na obowiązkowe badania; na parkingu stały budki i każdy co dzień czy co dwa musiał wykonać od nowa badanie po to, żeby zaktualizować zielony kod na swoim telefonie; kod był niezbędny do "normalnego" funkcjonowania. Jeszcze długo po rezygnacji z obostrzeń na uliczce i parkingu straszyły wytyczone białymi pasami metrowe odstępy. Ostatnio jednak uliczka i dawny parking doczekały się wymazania niechlubnej przeszłości: po covidowych kuriozach zniknął ślad; teraz na ścianach są pięknie odnowione opowieści o życiu generała, a parking zmienił się w maleńki acz urokliwy skwerek:
2024-12-03
2024-12-01
黑三剁 czarna siekanina
O czarnej dużej głowie, czyli kiszonej gorczycy będącej przysmakiem Kunmińczyków, pisałam już wiele jak temu. Nie wiem jednak, dlaczego nie wrzucałam jeszcze jednego z najpopularniejszych przepisów z jej udziałem. Jest ciemną odpowiedzią na czerwoną siekaninę, od której różni się jednym zaledwie składnikiem.
Składniki:
- mielona wieprzowina
- sporo zielonej ostrej papryki
- jedna czarna duża głowa
- smalec lub (w ostateczności) inny tłuszcz do smażenia
Wykonanie:
- Dużą czarną głowę pokroić w cienkie plasterki, potem w paseczki, a w końcu w drobną kosteczkę. Obgotować, odcedzić.
- Paprykę również drobno pokroić.
- Na rozgrzany tłuszcz wrzucić mięso i usmażyć.
- Dorzucić gorczycę i paprykę, smażyć aż zapachnie. Gotowe!
To, co mi się szalenie podoba w tym przepisie to fakt, że nie trzeba już dodatkowo solić - gorczyca nam wystarczająco doprawi całość. Innych przypraw nie trzeba i w dobrych knajpach się ich nie stosuje, choć w internetach królują wersje niekanoniczne z dodatkiem i soli, i imbiru, i alkoholu do przyprawienia mięsa, i jeszcze najlepiej glutaminianu sodu w co najmniej dwóch postaciach. Wideo, które umieściłam na dole jest niestety właśnie jednym z takich niekanonicznych, jednak świetnie pokazuje proces smażenia tej potrawy.
Moja rada: najpierw spróbujcie mojej wersji, a dopiero później ewentualnie rozważcie mocniejsze doprawienie, jeśli okaże się zbyt mdłe.
Druga rada: jeśli chodzi o proporcje, wszystko zależy od Waszych preferencji. Nazwa jednak sugeruje, że nasza czarna gorczyca powinna być dominującym kolorystycznie elementem, a mięso i papryka to tylko dodatki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)