Latem w Kunmingu zazwyczaj leje i jest zimno. Niby nie bez przerwy, ale lepiej zawsze mieć przy sobie parasol.
Mieszkamy na górze Yuantong, więc choć wiemy, że leje, nie jesteśmy zazwyczaj przygotowani na armagedon, który ogarnia niżej położone ulice. Dlatego szalenie zaskoczyło mnie, gdy wybrałam się na badminton i okazało się, że ulica Wiadomości 新闻路 jest nie tylko nieprzechodnia, ale wręcz nieprzejezdna:
Zmieniła się w rzekę. Na niemal całej długości. Na badminton dotarłam tylko dzięki temu, że badmintonowa koleżanka przywiozła mnie i odwiozła swoim autkiem terenowym. Po drodze mijałyśmy auta zalane do połowy drzwi, wywożone systematycznie przez drogowców. Mijałyśmy też ludzi, którzy po prostu zdejmowali buty, podwijali spodnie przed kolano i na bosaka brodzili przez rzekę.
W klasie Tajfuniątka połowa dzieciaków nie dotarła do przedszkola.
W firmach ludzie nie byli karani za spóźnienia, jeśli przesłali zdjęcia swojej zatopionej drogi do pracy.
Tak było w ostatni poniedziałek. A teraz... teraz czekam, co będzie jutro - bo znów pada nieprzerwanie.
Cholera by wzięła takie wakacje...
Takie angielskie lato z tym deszczem macie 😜💦☔️
OdpowiedzUsuńzdecydowanie zbyt angielskie jak na mój gust...
Usuń