Koronawirus. Siedzenie w domu. Wyjście na zakupy - ostateczność. I ja, kochająca się babrać w mące. Pierogi, chałki, ciasteczka, bułeczki na parze - co kto lubi. A gdy już skończyły nam się farfalle i spaghetti - również makaron.
Składniki:
- szklanka mąki
- pół łyżeczki sody
- niecałe pół szklanki wody
Wykonanie:
- Sodę wymieszać z wodą.
- Z mąki usypać górkę, zrobić dołek, powoli wlewać wodę, zagarniając ciasto nożem - tak żeby woda nie uciekła.
- Zagnieść ciasto i wyrabiać, aż będzie gładkie. Może być twardawe. Jeśli jednak jest zbyt twarde i kruche, trzeba dodać odrobinkę wody.
- Odstawić ciasto na noc do lodówki albo przynajmniej na pół godziny - godzinę. Jeśli zostawiamy na noc, wkładamy je do folii lub zamykanej miski. Jeśli zostawiamy na godzinkę, najlepiej przykryć lekko wilgotną ścierką.
- Po godzinie stolnicę solidnie oprószyć mąką i zacząć wałkować ciasto. Grubość oczywiście wpływa na smak i czas trwania gotowania makaronu, jednak najważniejsze jest to, żeby cały placek był tak samo gruby - żeby makaron się dobrze gotował. My wolimy makarony cienkie, więc wałkuję tak długo, aż nie czuję zgrubień, mocno podsypując mąką.
- Teraz można wstawić osoloną wodę.
- Gotowe ciasto należy po prostu pokroić. Ja do tego używam najczęściej noża do pizzy, dlatego muszę kroić rozłożony placek. Jeśli macie ostry nóż - ale naprawdę ostry! - możecie mocno omączone ciasto poskładać albo zwinąć w rulon i kroić szybciej i równiej.
- Gotowe paseczki wrzucić falistym, powolnym ruchem na gorącą, osoloną wodę. W zależności od grubości i szerokości makaronu, gotowanie może trwać od minuty do trzech czy czterech minut - musicie sami sprawdzać.
Z takiej ilości mąki wyjdzie jedna spora miseczka makaronu. Ja na lunch dla naszej trójki użyłam dwóch pełych szklanek mąki i dodałam niecałą szklankę wody. Wałkować i gotować musiałam na trzy razy. Najwięcej zabawy ma zawsze oczywiście Tajfuniątko, które zawsze lubiło kluchy, ale te domowe lubi najbardziej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.