2020-07-11

domowy makaron 手擀面

Koronawirus. Siedzenie w domu. Wyjście na zakupy - ostateczność. I ja, kochająca się babrać w mące. Pierogi, chałki, ciasteczka, bułeczki na parze - co kto lubi. A gdy już skończyły nam się farfalle i spaghetti - również makaron.

Składniki:
  • szklanka mąki
  • pół łyżeczki sody
  • niecałe pół szklanki wody
Wykonanie:
  1. Sodę wymieszać z wodą.
  2. Z mąki usypać górkę, zrobić dołek, powoli wlewać wodę, zagarniając ciasto nożem - tak żeby woda nie uciekła.
  3. Zagnieść ciasto i wyrabiać, aż będzie gładkie. Może być twardawe. Jeśli jednak jest zbyt twarde i kruche, trzeba dodać odrobinkę wody.
  4. Odstawić ciasto na noc do lodówki albo przynajmniej na pół godziny - godzinę. Jeśli zostawiamy na noc, wkładamy je do folii lub zamykanej miski. Jeśli zostawiamy na godzinkę, najlepiej przykryć lekko wilgotną ścierką.
  5. Po godzinie stolnicę solidnie oprószyć mąką i zacząć wałkować ciasto. Grubość oczywiście wpływa na smak i czas trwania gotowania makaronu, jednak najważniejsze jest to, żeby cały placek był tak samo gruby - żeby makaron się dobrze gotował. My wolimy makarony cienkie, więc wałkuję tak długo, aż nie czuję zgrubień, mocno podsypując mąką.
  6. Teraz można wstawić osoloną wodę.
  7. Gotowe ciasto należy po prostu pokroić. Ja do tego używam najczęściej noża do pizzy, dlatego muszę kroić rozłożony placek. Jeśli macie ostry nóż - ale naprawdę ostry! - możecie mocno omączone ciasto poskładać albo zwinąć w rulon i kroić szybciej i równiej.
  8. Gotowe paseczki wrzucić falistym, powolnym ruchem na gorącą, osoloną wodę. W zależności od grubości i szerokości makaronu, gotowanie może trwać od minuty do trzech czy czterech minut - musicie sami sprawdzać.

Z takiej ilości mąki wyjdzie jedna spora miseczka makaronu. Ja na lunch dla naszej trójki użyłam dwóch pełych szklanek mąki i dodałam niecałą szklankę wody. Wałkować i gotować musiałam na trzy razy. Najwięcej zabawy ma zawsze oczywiście Tajfuniątko, które zawsze lubiło kluchy, ale te domowe lubi najbardziej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.