Dzisiejszy wpis powstał w ramach współpracy z enesaj.pl czyli pod egidą Unii Azjatyckiej.
O ile z tofu zaprzyjaźniłam się stosunkowo późno, o tyle skórka tofu - yuba - była moim ukochanym pożywieniem sojowym już od dawna. Uwielbiam skórkę tofu - zarówno w gorącym kociołki, jak i w zupie, a także duszoną z czosnkiem bulwiastym czy z pomidorami. Zawsze jest cudowna.
O ile z tofu zaprzyjaźniłam się stosunkowo późno, o tyle skórka tofu - yuba - była moim ukochanym pożywieniem sojowym już od dawna. Uwielbiam skórkę tofu - zarówno w gorącym kociołki, jak i w zupie, a także duszoną z czosnkiem bulwiastym czy z pomidorami. Zawsze jest cudowna.
Dziś dotarliśmy na mój ukochany stragan z domowym tofu stosunkowo późno. Dlatego zwykłego tofu już nie było, a miękkiego - ledwie pół chochli. Za to dziś wyjątkowo była skórka tofu, na którą się zwykle nie mogę załapać. A mówię Wam - świeża skórka tofu to w porównaniu ze sklepową czysta poezja! Wzięłam więc siatę skórki tofu, a pół chochli kwiatu fasolowego dostałam gratis. Takie zakupy to ja mogę robić!
Składniki:
- płat skórki tofu
- garść mięsa mielonego
- drobno posiekana zielona cebulka
- drobno posiekany imbir
- kapka sosu sojowego
- kapka oleju sezamowego
- odrobina mąki ziemniaczanej
- ewentualnie przyprawa 5 smaków
Wykonanie:
- Namoczyć płat skórki tofu w całości w ciepłej wodzie. Jeśli macie dużo czasu - zostawić aż całkiem zmięknie. Jeśli zależy Wam na czasie, gdy zmięknie wsadźcie ją do garnka i obgotujcie do miękkości.
- Mięso wymieszać solidnie z przyprawami i olejem sezamowym. Można dodać przyprawę 5 smaków - tak się najczęściej robi w knajpach - ale ja wolę po prostu zwiększyć ilość imbiru i cebulki. Z mojego doświadczenia wynika, że jeśli używacie słonego sosu sojowego, farszu nie trzeba już doprawiać solą.
- Dodać niewielką ilość mąki ziemniaczanej i solidnie wymieszać, by farsz był bardziej zwarty.
- Odcedzić i delikatnie osuszyć skórkę tofu. Rozłożyć ją płasko na stole.
- Nałożyć farsz mięsny na cały płat, zostawiając tylko cieniutki brzeżek do sklejenia krokietów. Ilość farszu i grubość krokietów zależy tylko od Was. Mnie się krokiety rozwalają, jeśli są zbyt napchane mięsem, więc robię je raczej cieńsze.
- Powoli i ciasno zawijać, dbając o to, żeby skórka tofu nie popękała. Pusty pasek skórki zwilżyć odrobiną wody z mąką ziemniaczaną (to zupełnie jak klej) i ostrożnie zalepić.
- Ponakłuwać delikatnie krokiety wykałaczką, żeby nie popękały.
- Wsadzić do zimnego parownika; od momentu, gdy się zagotuje woda, gotować 10-15 minut.
- Gdy krokiet przestygnie, ostrym nożem pokroić w cienkie plastry. Wyłożyć na talerz i już można zajadać. Albo nie babrać się z krojeniem w plasterki i jeść po prostu nożem i widelcem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.