Obiecałam pokazać kilka sposobów wykorzystania skórki pomelo. O ile o wykorzystaniu zielonej/żółtej zewnętrznej części już kiedyś wspominałam, o tyle gorzka, gąbczasta, biała otoczka dawniej zawsze lądowała w koszu.
Do dzisiaj.
Spróbowałam ją przyrządzić w tutejszym stylu... i działa!
Skórka pomelo na ostro-pachnąco
Składniki:
*białe otoczki pomelo, pocięte na cienkie plasterki
*pasta douban albo po prostu chilli
*czosnek w dowolnej postaci - ząbki bądź łodygi - w plasterkach
*seler naciowy lub por drobno posiekany
*imbir
*dwie łyżki bulionu /vegeta + dwie łyżki wody
*przyprawy: sól/ sos sojowy
Przygotowanie:
1) Po dwu-trzydniowym przygotowaniu białej otoczki - czyli po moczeniu z codzienną zmianą wody - trzeba ją dobrze odcisnąć, a potem podsuszyć na patelni czy w piekarniku.
2) w woku rozgrzać olej, obsmażyć imbir i chilli/pastę douban.
3) dodać pomelo i obsmażać, aż zmieni kolor.
4) dodać bulion, czosnek, seler i przyprawy, obsmażyć aż zapachnie.
W mojej wersji zabrakło selera naciowego, bo po prostu o nim zapomniałam, ale bez niego smak jest troszkę zbyt ubogi. To znaczy, mój mąż i tak zjadł z zachwyconym pomrukiwaniem, ale w przyszłości jednak dodam coś pachnącego.
Mam jeszcze kilka przepisów; jeśli okażą się sensowne, na pewno się podzielę :)
Aha, jedna rzecz: otoczka pomelo jest chłonna jak gąbka, więc trzeba ją potraktować podobnie do bakłażana - na przykład posolić przed smażeniem, żeby mniej tłuszczu wchłaniała...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.