Z okazji urodzin okropnie starego ZB zrobiłam wystawną kolację, na którą zaprosiłam świekrów, żeby im podziękować za wspaniałego syna. Kolacja podana była w stylu europejskim: przystawki na małych talerzykach, potem zupa, konkretnie żur na serwatce, w głębokich talerzach, drugie danie - eksperyment ze schabem w gruszkach. Drugie danie podałam tak, żeby świekrom było wygodnie; nie są fanami widelców i noży, więc schab pocięłam nożyczkami na paski wygodne do chwycenia pałeczkami i podałam na półmisku, obok miseczek ryżu. No i oczywiście deser w postaci tortu urodzinowego, czekoladowego, przełożonego masą krówkową. Znowu na talerzykach deserowych, oczywiście świeżych.
Kiedy po kolacji posprzątaliśmy ze stołu, świekrowie zerknęli na piętrzącą się w zlewozmywaku górę naczyń. ZB przechwycił ich spojrzenie i mówi: teraz już wiecie, dlaczego na Zachodzie w każdym domu jest zmywarka...
Faktycznie, chiński sposób podania dań, z wyjątkiem baaaaardzo drogich knajp, gdzie wszystko jest podawane w osobnych naczyniach, zazwyczaj wygląda dużo prościej. Dania są w miskach bądź na talerzach, każdy dostaje swoją miseczkę, którą może napełnić ryżem, a potem pałeczkami z każdego dania bierze po trochu, na końcu zalewając resztki ryżu z drobinkami skapniętymi z poszczególnych dań zupą, którą w znacznej części Chin spożywa się pod koniec posiłku. Zupę teoretycznie można jeść łyżką, ale najczęściej pije się ją bezpośrednio z miseczki, więc po kilkuosobowej kolacji będziemy mieć brudnych kilka par pałeczek, kilka miseczek i parę talerzy-półmisków. Ba, jeśli chodzi o sprzęty kuchenne, będziemy mieć do mycia tylko jeden garnek - ten do gotowania ryżu - i jeden wok. Zgodnie z tradycją chińską jedzenie domowe przyrządza się po kolei, niespecjalnie dbając o to, żeby wszystko było gorące w trakcie jedzenia. Wystarczy, że gorący jest ryż, który ląduje na stole po wszystkich potrawach. One zaś są najczęściej smażone, duszone czy gotowane w woku, łącznie z zupą. Ponieważ na dużym ogniu przygotowuje się je wyjątkowo krótko, w pół godziny można zrobić wielodaniową kolację, jeśli wcześniej przygotowaliśmy wszystkie składniki.
Więc w sumie nie dziwiłabym się, że narzekają na kuchnię zachodnią i ilość brudnych naczyń, gdyby nie jeden szkopuł: akurat jedno z najbardziej popularnych dań Yunnanu brudzi więcej naczyń, niż wielodaniowa wystawna europejska kolacja.
Spójrzcie na tę rzeszę talerzyków:
To "kluski przechodzące przez most", ryżowe zresztą, zawsze w ten sposób podawane. Na osobnych talerzykach/ w miseczkach przepiórcze jajka, różne typy mięs surowych bądź nie, kiszonki, warzywa, trawa (szpinak, szczypiorek itd.). Na zdjęciu są zaledwie dwie porcje!
I kto ma więcej zmywania? :P
Fakt, w chińskich domostwach brak zmywarek, ale często też brak miejsca w kuchni, żeby je tam umieścić. Ja ubolewam, że nie mogę wynająć mieszkania ze zmywarką w Hongkongu :(
OdpowiedzUsuńja lubię zmywać, więc mi nie przeszkadza :)
OdpowiedzUsuńaaaa, musiałaś, tak? musiałaś wrzucić zdjęcie 米线 na stronę.. w pracy jestem, nie mogę płakać...
OdpowiedzUsuńotrzyj łzy i rozglądaj się za stypendium :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń