Chuxiong 楚雄, poza tym, że jest ślicznym miasteczkiem, znanym z yijskiej kultury, jest też stolicą dziwacznych w europejskim mniemaniu przekąsek. Wśród nich królują kurze łapki. Są naprawdę znane - do tego stopnia, że istnieje nawet kulinarna strona internetowa o tym, jak przyrządzić różnorakie chuxiongskie łapki.
My takie łapki możemy kupić w zasadzie wszędzie. Jeśli jednak Wy tęsknicie za takim smakiem, serdecznie polecam poniższy przepis.
Najpierw trzeba przygotować wywar/bejcę.
Składniki:
1) po łyżeczce (albo ile się weźmie): pieprz syczuański, goździki, lukrecja chińska, cynamon, koper włoski, kardamon
2) po łyżce: imbir w plasterkach, czosnek, papryka, sos sojowy, cukier, alkohol, sól
3) sól (ilość zależy od tego, jak słony jest Wasz sos sojowy)
Przygotowanie:
1) Składniki z drugiej grupy obsmażyć na dużym ogniu aż zapachną.
2) Dodać do nich składniki z grupy pierwszej, wlać tyle wody, żeby na długo starczyło, zagotować, a potem gotować na wolnym ogniu przez dwie-trzy godziny.
Kiedy już wywar/bejca jest gotowy, można przystąpić do przyrządzania kurzych łapek.
Składniki:
*8 kurzych łapek
*wywar/bejca
*kapka oleju sezamowego
Wykonanie:
1) Łapki dokładnie umyć, obciąć paznokcie, a jeśli trzeba - zdjąć z łapek błonkę (nie zawsze jest, to przezroczysta warstwa na skórze).
2) Do garnka z wywarem/bejcą wsadzić kurze łapki i gotować na małym ogniu do miękkości.
To tak naprawdę wystarczy, ale gdy mój mąż gotuje cokolwiek w takim wywarze/bejcy, zazwyczaj po ugotowaniu zostawia dany produkt (łapki, wątróbki drobiowe bądź wieprzowe, flaczki, jajka, tofu etc.) na noc albo i na dwie noce w tym sosie. Dlatego dodajemy niewiele soli - kiedy łapki się długo marynują, trzeba uważać, żeby nie przesadzić z jej ilością. Kiedy smaki się przegryzą, jest to absolutne niebo w gębie. Tuż przed podaniem można pokropić olejem sezamowym.
Jeśli nie przepadacie za łapkami, podrobami czy tofu, najlepszym sposobem na wypróbowanie naszego wywaru jest ugotowanie w nim jajek. Obiecuję: zakochacie się :)
Hmm, te kurze łapki w jamajskiej tradycji kulinarnej (popularna jest zupa z kurzych łapek) to pewnie wpływy chińskie. Na Jamajce mieszają się wpływy europejskie z tymi z Chin i Indii.
OdpowiedzUsuńBardzo u Ciebie ciekawie, pozwolę sobie wpadać 'na herbatkę'.
o, nie wiedziałam, ze na Jamajce są wpływy chińskie!
OdpowiedzUsuńA "na herbatkę" oczywiście zapraszam serdecznie. Chętnie również odpowiem na ewentualne pytania :)
A Co do tych kurzych łapek? Jakie warzywa?
OdpowiedzUsuńu nas się takie łapki jada pod piwko albo i coś mocniejszego, nie z warzywami jak danie obiadowe :) Ale oczywiście można kombinować po swojemu.
Usuńa wiec kolagen.. hinczyki wiedza jak dbac o stawy ;]
OdpowiedzUsuńprzepis wygląda fajnie - tylko jakie proporcje składników???
OdpowiedzUsuńtakie, jakie się lubi. Innymi słowy - wszystko na oko :) Dodajemy po prostu tyle, ile mamy w domu. A lukrecję akurat u nas sprzedaje się suszoną, w plasterkach - wystarczy kilka plastrów, bo ma bardzo intensywny smak i zapach.
UsuńWleję bo lubię, że się zabejcuję po kokardę.
OdpowiedzUsuńAle tak już na poważnie - chociaż jakieś orientacyjne ilości - bo kurze łapki mam 1 kg a i sól też kilo i też lubię.
Pozdrowienia :) :)