2013-03-05
松尖 szpikulce sosnowe
Czyli igły sosny yunnańskiej. Poza tym, że można je rozsypać na podłodze w yijskim stylu, praktykuje się ich spożycie. Są dwa główne sposoby: w herbatce oraz na talerzu. Herbatki, chociaż jest zdrowa podobno (leczy wzrok, wycisza, sprawia, że ustaje swędzenie, pomaga w leczeniu grypy, reumatyzmu i wysokiego ciśnienia), jakoś nigdy mi nie przychodzi z nagła do głowy, żeby zamiast liści herbacianych zaparzyć ją w kubeczku. Co innego na talerzu! Łakomstwo chęć przybliżenia nieznanych potraw Czytelnikom nigdy nie pozwala mi przejść obok czegoś nieznanego obojętnie. Podaje się je na surowo, na zimno, jako przystawkę. Dokładnego przepisu nie znam; huncwot kucharz nie podzielił się przepisem. Na czuja powiedzieć mogę, że na pewno trzeba je bejcować dłuższy czas, ewentualnie najpierw podgotować a dopiero potem wymieszać z octem i papryką - są bowiem mięciusieńkie i wcale nie smakują sosną...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.