2012-02-21

ona musi urodzic Smoka!

Powrot do Kunmingu uczcilam uroczysta wietnamska kolacja. Dwie kolezanki z klasy, Trawiasta Niezwyklosc i Maly Zapach Imbiru, zaprosily mnie do wynajetego przez siebie mieszkanka i zaczelysmy zwijac nieskonczona ilosc sajgonek. Zwijajac, opowiadaly, co u nich i jeszcze u Akwamarynowego Lotosu, mojej bylej wspollokatorki.
"Starsza Siostro (wszystkie mi musza wypominac, ze stara jestem, grrr... Ale coz, u nich juz taki zwyczaj...), wiesz, ze Lotos wychodzi za maz? Tak, za tego faceta, ktorego poznala pol roku temu przez MSN. Gdy wrocila do Wietnamu, zaczeli sie spotykac. On jest dobrze sytuowany, a poza tym pozwoli jej skonczyc studia. Pobiora sie na pod koniec lutego badz na poczatku marca, bo on zada, zeby ona urodzila Smoka (wlasnie teraz, zgodnie z chinskim-wietnamskim horoskopem, trwa Rok Smoka), wiec musza sie pospieszyc, sama rozumiesz".
Wbita w ziemie sformuowaniem "zada, zeby urodzila Smoka" stwierdzilam, ze lepiej zmienie temat, zanim nadmiar abstrakcji mnie zabije. Pytam wiec z kolei Zapach Imbiru, dlaczego ma na sobie tak krotka spodniczke - wszyscy w okolicy wiedza, ze jej facet nie pozwala jej nosic wyzywajacych ubran, bo to nieprzyzwoite. Mysle, ze moze go wreszcie po 4 latach zwiazku nauczyla, ze krotka spodniczka to nie przestepstwo federalne. Zapach Imbiru puszcza do mnie perskie oko i sie smieje: jeszcze nie wrocil z Wietnamu, wiec moge sobie nosic, co mi sie zywnie podoba. Ale za tydzien wroci i znowu bede musiala schowac wszystkie fajne sukienki...
Nie chcac wystepowac przeciw nakazom patriarchalnej, jak widac, do bolu kultury wietnamskiej, znowu zmieniam temat. Pytam Trawiasta Niezwyklosc, co u niej i jej chlopaka. Mieszkaja razem juz cztery lata, ale ona jest z poludnia, a on z polnocy Wietnamu i od jakiegos czasu walcza o to, gdzie beda mieszkac po powrocie do Wietnamu. Problem w tym, ze Trawiasta Niezwyklosc jest jedynaczka z bogatego domu i jej rodzice zycza sobie, zeby mieszkala z nimi i byla im podpora na stare lata. On z kolei chcialby wrocic na polnoc, bo to przeciez nie wypada, zeby maz zyl u rodziny zony... Trawiasta Niezwyklosc na moje pytanie odpowiada, calkiem niezbita z tropu: "Mieszkamy razem i oczywiscie chcialabym z nim byc, ale jesli on sie nie zdecyduje na przeprowadzke do mojego domu do konca naszych studiow (zostal im jeszcze jeden semestr), to wroce do domu i wyjde za maz. Za kogo? No, mama mi juz takiego jednego znalazla. Nie, nie kocham go, nie widzialam go nawet jeszcze! No, ale mam juz 27 lat, rodzice sie martwia, ze zostane sama, wiec skoro ten, ktorego kocham nie chce ze mna zamieszkac na poludniu i zaopiekowac sie moimi rodzicami, to wyjde za tego, ktorego mi znalazla. Przeciez na pewno nie znalazla mi jakiegos zlego czlowieka, rodzice bardzo mnie kochaja i chca dla mnie jak najlepiej...

5 komentarzy:

  1. Anonimowy21/2/12 13:15

    Moja Babcia tez wyszla za tego, ktorego znalezli jej rodzice, bo ten ktorego kochala nie zawalczyl o nia. Za to moja Mala Ciocia nigdy nie wyszla za maz, sama wychowala syna. Polska, tuz po wojnie. Rozne kultury, ludzkie uczucia, leki i cierpienia - takie same.
    ...cudny ten twoj blog. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. :) dzieki serdeczne :) Z duzo wiekszym zapalem sie pisze, jesli wiadomo, ze ktos to czyta i nawet lubi :) Historie pisane przez zycie na calym swiecie sa podobne, ale u nas na poczatku XXI wieku rzadko juz slychac o wydawaniu corki za kompletnie obcego faceta, a jeszcze rzadziej o corkach, ktore sie na podobne swaty godza... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. w moim łbie się to nie mieści...

    OdpowiedzUsuń
  4. chciałam tylko zauważyć, że nie było cię prawie przez 20 ! dni i ci co cię czytają nie byli zadowoleni :)

    OdpowiedzUsuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.