Dziś, przez Zwykłą Belkę oczywiście (on chyba chce, żebym była szersza niż dłuższa), zażeram się melonem ziemnym. Ziemnym batatem. No, kłębianem kątowatym. Wygląda jak skrzyżowanie selera z burakiem, Trzeba go obrać ze skórki, żeby móc spożyć, ale obieranie jest łatwe, bo skórka sama schodzi gładko po oderwaniu pierwszego kawałka nożem - coś jak cebula, tylko nie jest tak twarde. Obrany ze skórki możemy zjeść na surowo, upiec, ususzyć na chipsy albo ugotować - ale to właśnie na surowo jest najsmaczniejszy - słodkawy, ale nie przytłaczający, dużo wody, więc dobrze gasi pragnienie. Niestety, podwyższa wewnętrzne gorąco, więc muszę sobie dać na wstrzymanie...
Jest to pierwsza poza bobem roślina z bobowatych, która mi naprawdę smakuje. Te wszystkie grochy, fasole, soje, cieciorki i cała reszta... Tak, nauczyłam się je spożywać i znajdować w tym jakąś kulinarną przyjemność, jeśli smak zostanie zabity przyprawami - jak na przykład w fasolce po bretońsku. Ale pierwszy raz w życiu rzucam się na bobowate paskudztwo z taką rozkoszą :)
Aha, pamiętajcie - jada się bulwy. Resztą się zabija szkodniki...
Hmm... rozumiem imiona typu Trawiasta Niezwyklosc, Maly Zapach Imbiru, albo Akwamarynowy Lotos (to w ogóle brzmi rewelacyjnie), ale ekhm... Zwykła Belka ?
OdpowiedzUsuńImiona dziewczyn musza byc ladne. Imiona facetow niekoniecznie... Dom, podsunales mi wlasnie pomysl na nastepny wpis :)
OdpowiedzUsuńA u nas to by nierosły takie kłębiany, jak ziemniaki? :)
OdpowiedzUsuńponoć o w tropikach :(
OdpowiedzUsuńFasola też ginie przy pierwszych przymrozkach :)
UsuńTo jest pancerna cebula, a nie skrzyżowanie buraka z selerem.
OdpowiedzUsuńpancerna cebula! Też dobre :D
Usuń