2022-02-14

Czternasty dzień Nowego Roku II

Choć o pewnej tradycji związanej z czternastym dniem Nowego Roku pisałam już w roku ubiegłym, na dziś znalazłam kilka innych, równie ciekawych. 

Pierwsza zowie się Modłami do Bliskowodnej Pani 拜临水娘娘, której urodziny przypadają ponoć tego właśnie dnia. Kimże jednak jest Bliskowodna Pani? Legenda głosi, że za dynastii Tang żyła pewna dziewczyna o nazwisku Chen. Oj, rogata to była dusza! Przede wszystkim sprzeciwiła się wejściu w aranżowane dla niej małżeństwo. Po drugie uciekła z domu, żeby uczyć się taoizmu i szamanizmu w Lushan. Kiedy wróciła, pozornie wszystko wróciło na utarte tory: wyszła za mąż, zaszła w ciążę... Ale wtedy do miejsca, w którym mieszkała, królestwa Min, przybył biały wężowy demon, który przyniósł suszę. Dzielnej Chen udało się rzucić odpowiednie zaklęcie, by spadł deszcz, ale musiała w tym celu poświęcić swoją ciążę. Płód dobrze ukryła, jednak wężysku udało się go znaleźć i zjeść. Zrozpaczona Chen pokonała wężowego demona i ocaliła królestwo, jednak ceną było jej własne dziecko. 

Wyobrażacie sobie? Zrobić sobie aborcję, żeby ratować kraj? Brr. W późniejszych latach została boginią, do której modlą się kobiety w połogu i podczas porodów, zwłaszcza tych trudnych. Jej kult jest powszechny zwłaszcza w południowych prowincjach nadmorskich i na Tajwanie. Ma wiele imion; jedni wiążą ją z taoizmem i jako Świętej Matce Sprzyjających Niebios każą mieszkać w taoistycznych kaplicach; inni uważają ją za jedno z wcieleń buddyjskiego Avalokiteśwary (który przecież w Chinach jest kobietą). Więcej poczytać o niej możecie w anglojęzycznej wikipedii

Inną ciekawą tradycją jest obchodzenie urodzin Fuxi - ojca rodzaju ludzkiego i w związku z tym naszego wspólnego praszczura. W Gansu już poprzedniego wieczora zaczyna się przygotowywać ofiarę dla Fuxi: całą świnię, całą kozę, a także owoce i inne produkty spożywcze. Z wybiciem północy zaczynają się modły - podziękowania dla aprzodków, zachwyt nad pięknem dzisiejszego życia i tak dalej. A potem zaczynają się występy iście karnawałowe: śpiewy, muzyka, taniec, składanie sobie życzeń i jeszcze trochę modlitw. Na koniec ceremonii przodkowie (z Fuxi na czele, oczywiście) obdarowują uczestników ceremonii całym jedzeniem. 

W Zhejiangu z kolei istnieje zwyczaj picia zupy wyostrzającej spojrzenie 亮眼汤. Wiecie, trzeba wyjść z amoku świętowania, zebrać się w sobie i zabrać do roboty. Podobno w tym właśnie miała pomóc nasza zupa. Niestety, przepisów na tę okulistyczną zupę jest wiele: niektórzy robią ją na kapuście, inni na taszniku; jedni na bogato, drudzy na ubogo. Jedna rzecz jest niezmienna: jako wypełniacz zamiast makaronu czy ryżu występuje tu pokruszone ciasto ryżowe. 

Poza tym po kątach należało porozsypywać drobne owocki, które ponoć miały sprawić, że myszy oślepną, a koty będą miały orli wzrok. Oczywiście koty zjedzą myszy i spiżarnia będzie uratowana! 

Zbliżamy się już do końca tegorocznego świętowania - jeszcze tylko jutrzejsze Święto Lampionów i już wrócimy do mrówczej pracy. Zawsze, gdy czytam o dawnych chińskich tradycjach, płaczę, że nie dane mi było zetknąć się z nimi na żywo... A potem ocieram oczy i cieszę się ubikacją w domu, rozwiniętą medycyną i internetem. Czy te piękne tradycje naprawdę musiały w większości umrzeć?...

2 komentarze:

  1. Cała koza czy świnia to na rodzinę, wioskę, powiat…?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto sobie może pozwolić :) Jeśli cała wioska była raczej uboga, to pewnie tylko jedna na wioskę, a jeśli był jakiś bogacz, to mógł sobie robić prywatną ceremonię :)

      Usuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.