Noworoczne świętowanie zaczynamy ubierając się w najbardziej odświętne ubrania i otwierając drzwi. Tuż po wyjściu należy bardzo głośno ucieszyć się z nadejścia Nowego Roku - to znaczy trzeba puścić fajerwerki - tym razem wystarczą te małe, bardzo hałaśliwe, puszczane na ziemi, a nie w niebo. Po nich cała ziemia jest uwalana czerwonymi świstkami, których w dodatku nie można sprzątać - ale o tym za chwilę. Później warto formalnie przywitać rok - 拜岁 - złożeniem pokłonu Taisui odpowiedniemu dla danego roku. Zapalić trociczki, pokłonić się niebu i ziemi, a także przodkom, aż w końcu złożyć życzenia seniorom. Dopiero potem składa się życzenia całej rodzinie. W wielu miejscach istnieje zwyczaj wegetariańskiego śniadania - typowymi potrawami są te złożone z makaronu sojowego, skórki tofu, trzęsidła czy grzybów. Po nim zaś, eleganccy, czyści i pachnący, idziemy "w miasto", by składać wszystkim życzenia.
Jednym z największych nieszczęść, jakie mogą się wydarzyć w pierwszy dzień Nowego Roku to zniszczenie jakiegoś mebla czy zastawy stołowej - to bardzo zła wróżba, po której należy się spodziewać co najmniej bankructwa. Jeśli jednak już się takie nieszczęście zdarzy, warto odczynić urok wymawiając głośno życzenie: 歲歲平安 [岁岁平安] suìsuìpíng'ān - obyś żył w pokoju rok za rokiem. Rok 歲 [岁] suì jest tu homofonem 碎 suì - pęknięcia na kawałki, czyli tak naprawdę życzymy sobie, by wszystkie pęknięcia na kawałki przyniosły nam spokój.
Kunmińczycy tego dnia po prostu muszą zjeść erkuaje - smażone lub gotowane. Jeśli smażone to najczęściej z suszonym/wędzonym mięsem, kiszonkami, groszkiem i słodkim sosem sojowym; jeśli gotowane - to z mlekiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.