2019-11-28

Hekou - okruchy historii

Oczywiście Hekou to nie tylko nabrzeże. Warto wysilić się, by poszukać miejsc związanych z historią miasta i regionu. Mogą to być stare, ładnie odnowione budynki kolonialne, rzeźby pokazujące ciekawostki regionalne, a nawet... tory kolejowe.
Hotel Czerwony Dom (a przecież żółty!), w starym budynku.
Budynek z 1897 roku, z płaskorzeźbą pokazującą budowę kolei yunnańsko-wietnamskiej, obecnie restauracja Dolina Rzeki Czerwonej 红河谷.
Powstały w 1903 roku dworzec kolejowy w Hekou.
Kolejna płaskorzeźba, mówiąca o tym, że na długo zanim Francuzi wpadli na pomysł, by połączyć Wietnam i Chiny koleją, Hekou było jednym z przystanków na drodze yunnańskich karawan handlowych.
Sprzedawczyni wietnamskich (i południowoyunnańskich) zongzi oraz kleistego ryżu pieczonego w bambusie. Francuz dał się skusić na zongzi :)
Mama i dziecko raczący się balutami.
Banany, badziałki i ananasy sprzedawane prosto z koromysł - sto lat temu i dziś :)
Wietnamskie krokiety w pełnej krasie.
Stare tory wąskotorówki łączącej Yunnan i Wietnam.
Tuż koło restauracji Dolina Rzeki Czerwonej znajduje się niewielkie muzeum z ekspozycją dotyczącą powstań w tym regionie.
Muzeum nudnawe dla dziecka, więc dziecko huśtało się na zabytkowej huśtawce na zewnątrz muzeum.
Wróćmy do budynku powstałego w 1897 roku. Jak wspominałam, obecnie mieści się tam restauracja. Jest to moim zdaniem najlepsza restauracja w Hekou, a także jedna z lepszych w całym Yunnanie. Wszystko, czym nas tam karmili, było pyszne, zaczynając od wietnamskiej kawy i przekąsek, poprzez dania regionalne, aż po klasyki kuchni yunnańskiej.
suszona wołowina ganba
bułeczki na parze ze słodkim nadzieniem
balut z ziołami, imbirem i chilli w ostrej zupie
kolorowy ryż kleisty
wietnamskie krokiety ryżowe
wietnamskie piwko dla ZB, a w tle - zaparzarka do mojej kawy
genialne chrupiące kurze łapki
Obiektów zahaczających o historię i kulturę regionu jest tu sporo, wystarczy na całkiem konkretny spacer. Więc spacerowaliśmy, starając się pooddychać atmosferą nie małego przygranicznego miasteczka początku XXI wieku, a tętniącej życiem mieściny na ważnym szlaku kolejowym przełomu XIX i XX wieku. Moja wyobraźnia doskonale mi na to pozwoliła; niemal chodziłam w butach Ding Wenjianga. Och, Hekou! Nie jest to może najpiękniejsze miasteczko Yunnanu, nie jest to nawet najbardziej urokliwe miasteczko "województwa" Honghe. A jednak - znalazłam je nadspodziewanie przyjemnym i pełnym takiej historii, jaką najbardziej lubię. Nie przejeżdżajcie przez Hekou w pośpiechu! Dajcie mu się oczarować - a może będziecie je wspominać tak jak ja, z uśmiechem?

2 komentarze:

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.