2019-11-21

Celeste Ng - Wszystko, czego wam nie powiedziałam

Czuję się, jakbym dostała po głowie.
***
Choć książka jest smutna i przytłaczająca, nie roniłam łez. Nie tym razem. To nie jest czysty smutek, a smutek zakażony poczuciem winy i lękiem - czy ja też robię źle? Nie spałam całą noc, starając się wymyślić od nowa dobry sposób na życie.
***
Czytam tę książkę jako córka, która tak często nie spełniała i nie spełnia oczekiwań i nadziei.
Czytam jako matka, która chce oczywiście ustrzec córkę przed błędami i stara się pomóc jej we wszystkim.
Czytam jako osoba, która zdecydowała się na bycie w związku wielokulturowym. I której nagle boleśnie przypomniano, że nie tylko ja będę ponosić konsekwencje podjęcia takiej decyzji, ale również - nasze dzieci.
Czytam jako osoba wykształcona, której ostatnie trzy lata całe to wykształcenie raczej średnio pomagało w warzeniu kaszek i zmianie pieluch.
Czytam jako żona męża, który może się kiedyś zmęczyć naszą odmiennością.
Czytam jako siostra, która nigdy nie potrafiła zrozumieć brata i być przez niego rozumianą. Która nie potrafiła mu pomóc.
Czytam wciąż pamiętając, jak bardzo nie na swoim miejscu czułam się w szkole.
Czytam i śmieję się z młodszej wersji siebie, gdy usłyszałam, że mężczyzna mojego życia woli chłopców.
Czuję się nie tylko, jakbym dostała po głowie. Jestem obolała jak po zderzeniu z ciężarówką. Boję się, że wszystkie moje starania o to, żeby uszczęśliwiać męża, córkę i siebie są z góry skazane na niepowodzenie.
***
Bo nie wystarczyłoby się przeprowadzić; teraz to rozumie. Wszędzie byłoby tak samo. Dzieci z rodzin mieszanych etnicznie często mają kłopoty ze znalezieniem sobie miejsca w życiu.
***
W takiej kobiecie, myśli, powinien był się zakochać. Kobiecie, która tak wygląda. Kobiecie takiej jak on.
***
Jak znaleźć złotą drogę między wskazywaniem dziecku możliwości a zawieszaniem mu zbyt wysoko poprzeczki? Jak odkryć, czy uśmiech i zgoda są nimi naprawdę, czy są tylko lękiem? Komunikacja, komunikacja przede wszystkim - ale ileż to razy mówimy to, co myślimy, że druga osoba chce usłyszeć, zamiast powiedzieć siebie?
Czy potrafimy tak naprawdę zapomnieć o naszej odmienności? Czy to, że jesteśmy w związku i że się kochamy, jest w stanie tak naprawdę wymazać głęboko skrywane poczucie, że nigdy nie będziemy do siebie pasować na sto procent? A z drugiej strony: czy wzrastanie w tej samej kulturze mogłoby nam to sto procent dopasowania zapewnić? I czy w ogóle warto być z kimś, kto jest na sto procent dopasowany?
Och, dobrze, że chociaż nie jestem wielodzietna. Wówczas musiałabym się jeszcze głowić nad tym, czy aby na pewno dzieci czują się przeze mnie tak samo mocno kochane i nad tym, by pomóc im stać się bliskimi sobie nawzajem.
Ta książka zostanie we mnie na długo. I powiem jeszcze jedno: powinna to być lektura obowiązkowa dla wszystkich rodziców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.