2017-01-31

Góra Yuantong - pawie

Dawno, dawno temu był już wpis o pawiach, a także o pawiej historii miłosnej. Ale nie mogę się powstrzymać przed wrzucaniem zdjęć z pawiego ogrodu. Mieszkam naprzeciwko niego, więc swego czasu pawie krzyki budziły mnie każdej nocy i przeszkadzały całe dzionki. Potem się przyzwyczaiłam, tak jak inni przyzwyczajają się do autostrad czy innych pociągów. Słuchanie pawich krzyków jest niską ceną za mieszkanie w tak pięknej części Kunmingu. Trochę inne zdanie na ten temat mają goście z co wrażliwszym słuchem, którym zdarza się u nas nocować, ale co tam! Oni się po prostu nie znają...
Kiedy tylko mam czas, a pogoda jest zachęcająca, chadzam do pawiego parku. Dawniej sama, teraz z Joasią. Pawie krzyki jej w ogóle nie przeszkadzają, nawet jeśli paw krzyczy tuż koło wózka czy chusty :D
Piękne są, prawda? A już ten biały!... To właśnie on zakrzyczał tuż obok nas i nie zdołał obudzić mojej ukochanej córeczki :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.