Jak już wiemy, Świątynia Bodhisattwy Mądrości nie jest do końca autentyczna. Jednak w porównaniu z uliczkami, które mieszczą się obok niej, mogłaby być wzorem. Tutejsze uliczki, choć wyglądają na starą zabudowę, powstały stosunkowo niedawno, w związku z chęcią uatrakcyjnienia przyświątynnych terenów pod turystów. Dziś próżno tam szukać mieszkań rdzennych chengduńczyków; z pełną przemyślnością udostępniono te piękne domy warsztatom rękodzielniczym, knajpkom sprzedającym lokalne jedzenie i sklepom z pamiątkami. W stworzeniu atmosfery "dawnych czasów" nie pomogły nawet posągi ukazujące dawne życie.
Cóż. Przy całej mojej niechęci do sztucznych i mocno komercyjnych zabiegów, muszę przyznać, że jako turystka czuję się usatysfakcjonowana. Urzekły mnie stylizowane znaki informujące o parkingu
czy warsztaty z tradycyjnym syczuańskim haftem,
w których mogłam na żywo zobaczyć, jak powstają te dzieła sztuki (no dobra, panda nie jest dziełem sztuki, tylko pandą ;))
Nie zdziwcie się jednak, że ulica w nieturystycznych godzinach/porach roku wygląda na wymarłą. To nie tędy płynie życie chengduńczyków, to nie jest miejsce dla nich, tylko właśnie dla nas...
My się nie zdziwiliśmy, tylko byliśmy zachwyceni! Późnym wieczorem to miejsce jest naprawdę wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńosoby nie lubiące tłoku są w Chinach dość dziwacznymi turystami ;)
Usuń